Nowy wątek w Pandora Gate. Wardęga ujawnia kolejne informacje
Sylwester Wardęga wkroczył na wojenną ścieżkę ze znaczną grupą youtuberów. To właśnie on stoi za Pandora Gate, jedną z największych afer w polskim internecie. Jedną z osób, które zostały zamieszane w ten skandal został DeeJayPallaside. Wardęga twierdzi, że youtuber ma dużo więcej za uszami niż tylko nagabywanie fanek do wysyłania mu pikantnych zdjęć.
DeeJayPallaside został wplątany w Pandora Gate. Internetowy twórca działający pod pseudonimem Konopskyy wytknął mu nagabywanie nieletnich fanek do wysyłania mu wyzywających zdjęć. Choć jego widownia jest dosyć młoda, w publikowanych przez niego materiałach nie brakowało sugestywnych zachowań i podtekstów. Sam Konopskyy zaznaczył jednak, że w przypadku DeeJayPallaside’a nie można mówić o pedofilii.
– To, co robił Pallaside jest szkodliwe, obrzydliwe, infantylne, interesowne i bezwstydne. [...] Ale nie otrzymałem żadnych materiałów i dowodów na jakiekolwiek prywatne kontakty z małoletnimi widzkami, tak jak na przykład w przypadku Stuu. Chcę tu zaznaczyć, żeby nie wrzucać go do tego samego worka – powiedział Konopskyy.
DeeJayPallaside wydał oświadczenie
Kiedy został wywołany do tablicy, DeeJayPallaside opublikował w sieci oświadczenie. Zalany łzami przyznał się w nim do błędu. Wyznał też, że teraz boi się wychodzić z domu.
– Ale k*rwa, grożenie mi śmiercią za to, że nagrywałem filmy, które ludzie kochali? Ja się boję wyjść z domu, k*rwa. Tak jak kocham internet, 13 lat waszych uśmiechów na twarzach i miliona rzeczy, które zrobiliśmy razem czy to, jak chętnie kupowaliście książkę, co mnie napawa dumą, będę o tym opowiadać wnukom… Zbudowałem 13 lat wspaniałych wspomnień i ludzi. Kochałem internet, ale ja nie wiem, czy chcę tu dłużej być, nie mam już siły. Rozumiem, jakbym zrobił komuś krzywdę, ale ja nie chciałem nigdy nikomu zrobić żadnej krzywdy i tego nie zrobiłem – stwierdził DeeJayPallaside.
Sylwester Wardęga wytknął kolejne błędy DeeJayPallaside’a
Sylwester Wardęga zorganizował transmisję live, w której przyjrzał się nagraniu z oświadczeniem DeeJayPallaside’a. Stwierdził podczas niej, że zamieszany w Pandora Gate youtuber gra na emocjach internautów. W rzeczywistości ma on mieć zupełnie inne podejście do ludzi, co zdaniem Wardęgi przejawiało się między innymi w relacjach z jego pracownicami.
– U Pallaside’a pracowała taka jedna dziewczyna, która też pracowała u nas. Przeszła do nas, do GOATS. No i u niego robiła wszystko git. Gdzieś na studia szła, więc on musiał jej wystawić praktyki [chodzi o zaświadczenie o odbyciu praktyk – przyp. red.]. Wszystko jej tam wystawił i tak dalej… Ona była zadowolona, że ma wszystko podbite. Minął miesiąc i ona przeszła do GOATS. I po trzech tygodniach okazało się, że Pallaside był zdenerwowany, że poszła gdzieś indziej, więc napisał do uczelni i wycofał jej praktyki. (…) Znaczy nie wycofał jej praktyk, tylko dał jej negatywną rekomendację [ocenę – przyp. red.]. – tłumaczył Wardęga.
Ta sytuacja miała bardzo dotknąć wspomnianą studentkę. Wardęga podobno był świadkiem, jak zalała się łzami. – Dziewczyna tu płakała, a on: „A wycofam sobie, a co?”. Taki jest Pallaside – dodał.
- To koniec Kanału Sportowego? Ekspertka komentuje
- Ekspert ocenia zachowanie youtuberów z Pandora Gate. "Z pełną premedytacją"
- Anonymous ujawnili kolejne informacje w sprawie Stuu. Ma powiązania z Rosją?