Obserwuj w Google News

Miszczak o aferze w "Tańcu z gwiazdami". Nie ma znaczenia, kto jak tańczy?

2 min. czytania
15.03.2024 15:51

Choć nowa edycja "Tańca z gwiazdami" dopiero się zaczęła, już wybuchła niezła afera. Chodzi o Aleksa Mackiewicza i jego rzekome taneczne zawodowstwo. Sprawę skomentował Edward Miszczak. Szef Polsatu przekonuje, że o tym, kto wygrywa, i tak nie decydują taneczne umiejętności.

Miszczak o aferze w "Tańcu z gwiazdami"?
fot. Piotr Molecki/East News/Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Na początku marca ruszyła 14. edycja "Tańca z gwiazdami", w której jednym z uczestników jest Aleks Mackiewicz. Tańcząc w duecie z Izabelą Sikorską, podbija serca widzów i przy okazji stał się bohaterem pierwszej afery tego sezonu programu. Internauci "wytropili", że aktor "Gliniarzy" tańczył zawodowo, ale to ukrywa. Natychmiast pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy, w których widzowie zarzucali Mackiewiczowi granie nie fair. Przekonywali, że inni uczestnicy nie mają szans z osobą, która wygrywała taneczne zawody.

Edward Miszczak o aferze w "Tańcu z gwiazdami". Nie ma znaczenia, kto jak tańczy?

Aleks Mackiewicz szybko zabrał w tej sprawie głos i wyjaśnił, że rzeczywiście, jest mistrz tańca o jego imieniu i nazwisku, tyle że nie jest to on sam. To tłumaczenie zresztą szybko znalazło potwierdzenie w faktach.  — Gdy miałem 8 lat brałem udział w mini playback show, w wieku 10 lat zapisałem się na tańce towarzyskie, w wieku 11 lat na nowoczesne, a mając 12 lat na break dance (...). Jest facet, mistrz z Niemiec, który nazywa się Aleksander Mackiewicz — tłumaczył Mackiewicz.

Redakcja poleca

Jednak u niektórych być może niesmak pozostał. Swoje zdanie na temat tej sprawy ujawnił ostatnio Edward Miszczak. Szef Polsatu w rozmowie z Plejadą dał do zrozumienia, że o tym, kto wygrywa, i tak nie decyduje to, jak kto tańczy. — Taniec jest tak uniwersalnym zjawiskiem, że wszyscy mają jakieś śluby, jakieś szkoły tańca. Niektórzy mówią po angielsku biegle, inni mówią słabo. Jedni tańczą lepiej, inni tańczą gorzej. Nie, to nie jest istotne. Istotne jest, co się dzieje w tym momencie. Ja nie obstawiałbym, że to, że on lepiej tańczy, może go zaprowadzić do zwycięstwa. To widownia jest nieprzewidywalna — przekazał Edward Miszczak na łamach Plejady.

Jak wynika z wypowiedzi Edwarda Miszczaka, to publiczność od początku do końca decyduje o tym, kto przejdzie dalej, a kto odpadnie. Jednym z dowodów na to może być choćby udział Dagmary Kaźmierskiej w nowej edycji "Tańca". Celebrytka, choć ma chorą nogę i jest daleka od rewelacyjnych popisów na scenie, przeszła do trzeciego już odcinku, bo cieszy się sympatią widzów. To pokazuje, że teoria Edwarda Miszczaka może się sprawdzać.

Źródło: Radio ZET/Plejada/Pudelek

Nie przegap
Taniec z gwiazdami
12 Zobacz galerię
fot. Piotr Molecki/East News