Małgorzata Ostrowska drwi ze swojej niskiej emerytury. "Bardzo mnie śmieszy"
Małgorzata Ostrowska otworzyła się na temat swojej emerytury. Jak wielu polskich artystów nie może cieszyć się zbyt wysokim świadczeniem, choć pracuje artystycznie od 45 lat. Gwiazda Lombardu mówi wprost: jej emerytura jest tak niska, że aż doprowadza ją do śmiechu.
![Małgorzata Ostrowska o śmiesznie niskiej emeryturze](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/malgorzata-ostrowska-drwi-ze-swojej-niskiej-emerytury-bardzo-mnie-smieszy/23021593-1-pol-PL/Malgorzata-Ostrowska-drwi-ze-swojej-niskiej-emerytury.-Bardzo-mnie-smieszy_content.jpg)
Temat wysokości emerytur gwiazd do dawna wywołuje duże zainteresowanie wśród ich fanów. Choć może się zdawać, że artyści, nawet ci już w dość zaawansowanym wieku, świetnie bawią się na scenie i chętnie koncertują, to jednak prawda jest taka, że część z nich występuje, bo jest do tego zmuszona. Do tego przyznaje się Małgorzata Ostrowska — polska artystka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Zaczęła śpiewać, kiedy miała 11 lat, a od początku lat 80. profesjonalnie występuje na scenie — na początku z Lombardem, potem solowo. Dla tysięcy fanów rodzimego rocka jest prawdziwą ikoną. W niedawnym wywiadzie gwiazda otworzyła się na temat swojej emerytury.
Małgorzata Ostrowska drwi ze swojej niskiej emerytury. "Bardzo mnie śmieszy"
Jak przyznała 66-letnia gwiazda, kiedy poznała wyliczenia, związane ze swoją emeryturą, poczuła się po prostu rozbawiona. — Z jednej strony ja sama jestem artystką, sama mam przyznaną emeryturę, która jest po prostu bardzo śmieszna i bardzo mnie rozśmieszyła, jak któregoś razu mi ZUS to wyliczył — powiedziała. Nie chcąc zdradzać konkretnej kwoty, wyjaśniła, że ledwo byłoby ja stać na obiad i to wcale nie w Warszawie. Jak dodała, na emeryturę wciąż pracuje.
Ze słów Małgorzaty Ostrowskiej wynika, że ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak powszechnie myśli się na temat emerytur artystów: nie płacili, to mają. Jednak wyjaśniła na łamach Pomponika, że w wielu przypadkach sytuacja wcale nie jest taka prosta. — Nie jestem jeszcze w tej chwili na emeryturze, ponieważ zarabiam i ciągle pracuję na nią. Natomiast trzeba pamiętać, że w czasach, kiedy graliśmy najwięcej, w latach 80-90, nikt z artystów ani z organizatorów imprez nie myślał o tym. A być może organizatorzy myśleli, ale z kolei gdyby weszli w taki system, który ZUS akceptuje, to musieliby więcej płacić artystom, musieliby więcej żądać za koncerty i byłoby to trudne. To jest skomplikowana sytuacja, to wcale nie jest ani czarne, ani białe — podkreśla wokalistka.
W podobnej sytuacji jest wielu polskich artystów. Niedawno mówiła o tym Maryla Rodowicz, która stwierdziła, że dawno sobie nic nie kupiła, bo myśli głównie o rachunkach. Zaskoczony na plus wysokością emerytury zdaje się być jednak aktor Henryk Gołębioewski. Zakładał, że dostanie najwyżej 500 złotych, a ma... całe 1600 zł. On także, choć na emeryturę już przeszedł, wciąż do niej musi dorabiać.
Źródło: Radio ZET/Pomponik