0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Małgorzata Ostrowska drwi ze swojej niskiej emerytury. "Bardzo mnie śmieszy"

2 min. czytania
23.03.2024 17:46

Małgorzata Ostrowska otworzyła się na temat swojej emerytury. Jak wielu polskich artystów nie może cieszyć się zbyt wysokim świadczeniem, choć pracuje artystycznie od 45 lat. Gwiazda Lombardu mówi wprost: jej emerytura jest tak niska, że aż doprowadza ją do śmiechu.

Małgorzata Ostrowska o śmiesznie niskiej emeryturze
fot. Pawel Wodzynski/East News

Temat wysokości emerytur gwiazd do dawna wywołuje duże zainteresowanie wśród ich fanów. Choć może się zdawać, że artyści, nawet ci już w dość zaawansowanym wieku, świetnie bawią się na scenie i chętnie koncertują, to jednak prawda jest taka, że część z nich występuje, bo jest do tego zmuszona. Do tego przyznaje się Małgorzata Ostrowska — polska artystka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Zaczęła śpiewać, kiedy miała 11 lat, a od początku lat 80. profesjonalnie występuje na scenie — na początku z Lombardem, potem solowo. Dla tysięcy fanów rodzimego rocka jest prawdziwą ikoną. W niedawnym wywiadzie gwiazda otworzyła się na temat swojej emerytury.

Małgorzata Ostrowska drwi ze swojej niskiej emerytury. "Bardzo mnie śmieszy"

Jak przyznała 66-letnia gwiazda, kiedy poznała wyliczenia, związane ze swoją emeryturą, poczuła się po prostu rozbawiona. — Z jednej strony ja sama jestem artystką, sama mam przyznaną emeryturę, która jest po prostu bardzo śmieszna i bardzo mnie rozśmieszyła, jak któregoś razu mi ZUS to wyliczył — powiedziała. Nie chcąc zdradzać konkretnej kwoty, wyjaśniła, że ledwo byłoby ja stać na obiad i to wcale nie w Warszawie. Jak dodała, na emeryturę wciąż pracuje.

Redakcja poleca

Ze słów Małgorzaty Ostrowskiej wynika, że ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak powszechnie myśli się na temat emerytur artystów: nie płacili, to mają. Jednak wyjaśniła na łamach Pomponika, że w wielu przypadkach sytuacja wcale nie jest taka prosta. — Nie jestem jeszcze w tej chwili na emeryturze, ponieważ zarabiam i ciągle pracuję na nią. Natomiast trzeba pamiętać, że w czasach, kiedy graliśmy najwięcej, w latach 80-90, nikt z artystów ani z organizatorów imprez nie myślał o tym. A być może organizatorzy myśleli, ale z kolei gdyby weszli w taki system, który ZUS akceptuje, to musieliby więcej płacić artystom, musieliby więcej żądać za koncerty i byłoby to trudne. To jest skomplikowana sytuacja, to wcale nie jest ani czarne, ani białe — podkreśla wokalistka.

W podobnej sytuacji jest wielu polskich artystów. Niedawno mówiła o tym Maryla Rodowicz, która stwierdziła, że dawno sobie nic nie kupiła, bo myśli głównie o rachunkach. Zaskoczony na plus wysokością emerytury zdaje się być jednak aktor Henryk Gołębioewski. Zakładał, że dostanie najwyżej 500 złotych, a ma... całe 1600 zł. On także, choć na emeryturę już przeszedł, wciąż do niej musi dorabiać.

Źródło: Radio ZET/Pomponik

Nie przegap