Maciej Stuhr dostaje wiadomości z TVP. Zdradza, co donoszą pracownicy. "Masakra"
Maciej Stuhr wypowiedział się o TVP w podcaście Wojewódzkiego i Kędzierskiego. Aktor ujawnił, co mówią mu znajomi pracujący w telewizji publicznej. Przy okazji wyjaśnił, dlaczego zrezygnował ze współpracy z Teatrem Telewizji.
Maciej Stuhr od lat jest zagorzałym przeciwnikiem obecnego obozu władzy. Aktor wielokrotnie krytykował PiS i zaplecze Jarosława Kaczyńskiego. Na gali Orłów regularnie czynił aluzje polityczne, za co spotykały go szykany ze strony zwolenników partii rządzącej. W 2019 roku Stuhr, jak wielu innych przedstawicieli środowiska artystycznego, dołączył do bojkotu TVP. "Nie oglądam, nie występuję" - zadeklarował w mediach społecznościowych i słowa dotrzymał. O swoim stosunku do publicznego nadawcy gwiazdor "Szadzi" opowiedział w najnowszym podcaście Wojewódzkiego i Kędzierskiego.
Maciej Stuhr o TVP. Nie chce grać w Teatrze Telewizji
Maciej Stuhr konsekwentnie nie bierze udziału w żadnych programach ani produkcjach Telewizji Polskiej. Jak przyznał, znajomi twórcy nieraz próbowali namówić go, by odłożył politykę na bok i zagrał w Teatrze Telewizji, ale bezskutecznie.
Zdarzyło się ze dwa, trzy razy, że jakiś reżyser smutnym głosem pyta się mnie, czy bym nie chciał wziąć udziału w Teatrze Telewizji [...]. Nawet się kiedyś namyślałem przez weekend, ale stwierdziłem, że to nie jest miejsce dla mnie — powiedział.
Aktor nie chce być kojarzony z telewizją, która szczuje i uprawia ordynarną propagandę. Zresztą nie jest tam mile widziany. Mimo wszystko wciąż ma dobre relacje z wieloma pracownikami Telewizji Polskiej, którzy nie zrezygnowali z pracy po dojściu PiS do władzy. Nie chce też oceniać kolegów po fachu grających w produkcjach TVP.
Zobacz także: TVP zwolniła go, bo był gejem. Jakub Kwieciński wygrał w sądzie z Telewizją Polską
Maciej Stuhr ujawnił, co mówią mu prywatnie pracownicy TVP
W rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim Maciej Stuhr wyznał, co słyszy w prywatnych rozmowach z szeregowymi pracownikami telewizji publicznej. W korytarzach ma aż kipieć od złości i rozgoryczania.
Znam te charakteryzatorki, operatorów i realizatorów. [...] Nie zdarzył się jeszcze ani jeden, który by na mnie krzywo popatrzył, tylko każdy ma tę samą gadkę: "Maćku, masakra, dramaty, Jezus Maria" - wyznał.
Z obserwacji aktora wynika, że wielu po prostu robi swoje i próbuje przeczekać rządy obecnej ekipy. - Nie wiem, ilu jest takich, co naprawdę w coś tam wierzą - ocenił Stuhr.
Zobacz także: Katarzyna Dowbor dostanie nowy program? Płyną dobre wieści. "Wróci z impetem"