Jan Englert miał lecieć do Smoleńska. Aktor cudem uniknął katastrofy
Jan Englert był zapraszany na lot do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku jako członek państwowej delegacji. Aktor jednak zrezygnował z wyjazdu, a jego miejsce zajął Janusz Zakrzeński.
![Jan Englert miał lecieć 10 kwietnia do Smoleńska](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/jan-englert-w-pore-odmowil-lotu-do-smolenska-na-pokladzie-tupolewa-zastapil-go-inny-aktor/18602961-3-pol-PL/Jan-Englert-mial-leciec-do-Smolenska.-Aktor-cudem-uniknal-katastrofy_content.png)
10 kwietnia 2010 roku wojskowy Tu-154 z parą prezydencką i najważniejszymi oficjelami na pokładzie rozbił się w Smoleńsku. Zginęło 96 osób, w tym Lech i Maria Kaczyńscy, prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych, szefowie instytucji państwowych i parlamentarzyści.
Tego dnia na pokładzie samolotu miał znaleźć się tez jeden z najpopularniejszych i docenianych polskich aktorów — Jan Englert. Artysta zrezygnował jednak z lotu, a jego miejsce zajął inny aktor.
Jan Englert miał lecieć 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska
W delegacji na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej poleciał aktor Janusz Zakrzeński. Według wstępnych planów artysta miał dotrzeć na miejsce innym środkiem transportu. "Wielogodzinna podróż pociągiem w jego przypadku po prostu nie wychodziła w grę. Był bardzo szczęśliwy, że jednak znalazło się dla niego miejsce w samolocie" - wspominała żona aktora w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"
Janusz Zakrzeński poleciał zamiast Jana Englerta, którego Kancelaria Prezydenta usilnie namawiała na wyjazd. Dyrektor Teatru Wielkiego, grający jedną z głównych ról w filmie "Katyń" Andrzeja Wajdy, miał odczytać fragmenty listów i pamiętników zamordowanych oficerów. Englert jednak odmówił, wymawiając się ważnymi obowiązkami służbowymi. Zatrzymywały go przygotowania do premiery spektaklu, który reżyserował. Zapytany potem w wywiadzie, czy czuje się, jakby los dał mu drugie życie, odparł:
"Wtedy nawet przez chwilę nie myślałem, że ktoś coś mi podarował. Dlatego, że przecież odmówiłem tego wyjazdu, choć dwukrotnie mi go Kancelaria Prezydenta oferowała" - powiedział w rozmowie z "Vivą!" Jan Englert.