0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Derpienski szuka asystenta. Najważniejszy warunek: nie może rozumieć polskiego

2 min. czytania
08.04.2024 13:24

Caroline Derpienski poinformowała, że szuka asystenta. Jednym z ważniejszych warunków, które musi spełniać potencjalny współpracownik celebrytki, jest to, że nie może znać języka polskiego. Dlaczego? 

Derpienski szuka asystenta. Najważniejszy warunek: nie może rozumieć polskiego
fot. Instagram/@carolinederpienski

Caroline Derpienski w polskiej przestrzeni show-biznesowej pojawiła się dokładnie rok temu. Dwudziestokilkulatka zwróciła na siebie uwagę bardzo wysoką liczbą obserwujących na Instagramie. Liczby sugerowały, że jest drugą najpopularniejszą osobą z Polski w serwisie — zaraz po Robercie Lewandowskim. Gdy w mediach wytykano Derpienski kupowanie followersów i kłamanie co do osiągnięć w świecie modelingu, sama zainteresowana robiła, co mogła, by utrzymać się na fali popularności poprzez dane jej pięć minut rozgłosu. Czy się Caroline lubi, czy nie, trzeba przyznać, że póki co udaje jej się tę uwagę na siebie zwracać.

Zobacz także

Caroline Derpienski szuka asystenta 

Choć Caroline utrzymuje, że jest międzynarodową gwiazdą, to na swoim Instagramie zazwyczaj zwraca się do obserwatorów po polsku. Jednak tym razem zrobiła wyjątek, bo napisała post po angielsku. Przytaczamy go już po przetłumaczeniu: 

Szukam amerykańskiego asystenta na południu Florydy. Okolice Miami-Pam Beach. Nie trzeba być Amerykaninem. Mam na myśli kogoś, kto nie mówi po polsku” - przeczytaliśmy na instastories gwiazdy. 

Redakcja poleca

Oczywiście nie zabrakło pytań o to, skąd tak wyjątkowe wymaganie. Celebrytka pośpieszyła z odpowiedzią i wyjaśniła, dlaczego nie chce, by jej współpracownik rozumiał język polski. 

Caroline Derpienski tłumaczy, czemu nie chce zatrudnić Polaka

Derpienski przyznała, że nie chce, by jej asystent mówił po polsku przez swoich „wrogów”. Uważa, że mogłaby paść ofiarą spisku. - Dużo osób pyta mnie, dlaczego nie może być to osoba, która mówi po polsku. Ponieważ dużo moich wrogów ma obsesję na moim punkcie i po prostu, gdy się dowiadują, kto dla mnie pracuje, to podkupują te osoby. Mówię to z całą odpowiedzialnością i szacunkiem - wyjaśniła na Instagramie. 

Dalej Derpienski w dość niepochlebny sposób wyraziła się o osobach pracujących na stanowiskach asystenckich. Uważa, że ci nie mają zbyt dużo pieniędzy, dlatego wizja łatwej gotówki może być dla nich tak kusząca, że będą w stanie poświęcić swoje morale i zdradzić pracodawcę.

- Osoby, które podejmują się pracy jako asystenci, nie mają za dużo pieniędzy w życiu i jak ktoś sypnie większą gotówką za rzekome informacje, za inne rzeczy, to po prostu, te osoby od razu przyjmują ofertę. Ale ja jako osoba odpowiedzialna i która po prostu wie, co mówi i myśli, nigdy nie ufam nikomu, więc ja zawsze jestem okej. A moim wrogom, którzy podkupują mi pracowników, życzę powodzenia - rzuciła na instastories Derpienski. 

Źródło: Radio ZET/Instagram

Nie przegap