0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Katarzyna Zielińska wybuchła płaczem podczas wywiadu. „Poryczałam sobie, ale jest mi lepiej”

2 min. czytania
07.09.2022 17:33

Katarzyna Zielińska udzieliła wywiadu Magdalenie Mołek w jej programie „W moim stylu”. W pewnym momencie aktorka wybuchła płaczem i wyjaśniła, co stoi za jej zachowaniem. Później nie przebierała w słowach.

Katarzyna Zielińska
fot. screen YouTube W MOIM STYLU Magda Mołek

Katarzyna Zielińska w rozmowie z Magdaleną Mołek opowiadała o swoich urodzinach, roślinach czy urządzaniu domu. W pewnym momencie padło pytanie o to, czego aktorka nigdy nie ujawniła publicznie. Przyznała, że ma wiele problemów, a krótko później wybuchła płaczem.

Zobacz także:  Katarzyna Zielińska poruszająco wspomina zmarłą mamą. "Mój piękny motyl o błękitnych oczach"

Katarzyna Zielińska popłakała się w trakcie wywiadu

- Nie jestem taką uśmiechniętą od ucha do ucha „Zieliną”, która ze wszystkim sobie super daje radę, jak to wszyscy myślą, że też mam mnóstwo problemów. Na pewno jestem osobą, która nie lubi się publicznie dzielić tymi problemami, ale mam dużo problemów, które ogarniam – przyznała Katarzyna Zielińska.

Jak przyznała aktorka, dusząc płacz, od roku „musi sobie codziennie popłakać”. Nigdy nie pozwoliła sobie na to publicznie, ponieważ uważa, że jest silną osobą. Za to codziennie wieczorem pozwala sobie na chwilę słabości – dzięki temu następnego dnia czuje się lepiej.

Padło pytanie, czy emocje, którym ulega Katarzyna Zielińska, są związane ze śmiercią mamy. Aktorka przytoczyła pewną sytuację.

- Kiedyś podeszła do mnie jakaś osoba w Nowym Sączu i powiedziała: „Pani Kasiu, zmarła pani mama, a pani się tak uśmiecha”. Tak mi miesiąc po powiedziała... A ja mówię: „Wie pani co? Ja walczę, żeby się uśmiechać, bo ja żyję, mam dzieci i chcę się uśmiechać dla nich”. I sobie później myślę: „Ku*wa, a czemu ja się tłumaczę? Z czego się tłumaczę?”. A od roku czasu jestem dosyć smutną osobą, która też sobie musi czasami ulżyć, poryczeć wspominała.

Redakcja poleca

Katarzyna Zielińska jest zdania, że każda kobieta powinna znaleźć sobie przestrzeń na płacz i często wstydzi się o tym mówić. Magdalena Mołek przytaknęła aktorce i stwierdziła, że płakanie jest całkowicie w porządku i zastanawiała się, dlaczego nie można okazywać takiego rodzaju słabości.

Potem Katarzyna Zielińska wspominała sytuację tuż po śmierci mamy, kiedy wybierała się po wieniec. W stolicy natrafiła na paparazzi i powiedziała: „Spie*dalaj, mama mi umarła”. Aktorka była wtedy wykończona i bała się też, że dziennikarze zjawią się pogrzebie. Doszła do wniosku, że „jest więźniem samej siebie” i postawiła sobie za cel z tym skończyć.

- Ja to nazywam upadkiem samej siebie. Sama nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. […] Poryczałam sobie, ale jest mi lepiej, że świat o tym usłyszał – skwitowała aktorka pod koniec wywiadu.

Galeria
9 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS