0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Brat ujawnia ostatnie chwile Jacka Zielińskiego. „Prawie już nie mówił”

2 min. czytania
16.05.2024 07:58

Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie, zmarł 6 maja w wieku 77 lat. O śmierci artysty poinformowała Piwnica pod Baranami. Teraz o ostatnich chwilach muzyka opowiedział jego brat, Andrzej Zieliński. Wyjawił też, z jaką chorobą zmagał się Jacek Zieliński.

Jacek Zieliński i Andrzej Zieliński
fot. Beata Zawrzel/REPORTER/East News, PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News

Jacek Zieliński nie żyje. Andrzej Zieliński mówi o chorobie brata

Gdy  informacja o śmierci Jacka Zielińskiego trafiła do mediów, nie podawano przyczyny śmierci artysty. Brat zmarłego, Andrzej Zieliński, w rozmowie z Plejadą wyznał, że ten zmagał się z nowotworem z przerzutami. Niewiele osób wiedziało o poważnych problemach zdrowotnych artysty. Chociaż chemioterapia początkowo pomagała zwalczyć chorobę, wkrótce doszło do jej nawrotu. Wcześniej, w wywiadzie dla „Super Expressu”, brat założyciela Skaldów wyjawił, że Jacek Zieliński walczył przez sześć lat. Złośliwy rak prostaty dał przerzuty.

– Od zawsze był wysportowany, dbał o siebie i zdrowo żył. Do niedawna regularnie jeździł na rowerze. Tym bardziej dziwne jest to, że dopadł go nowotwór. I to z przerzutem na kości. Mój brat nie chciał głośno o tym mówić. Niewiele osób o tym wiedziało. Ale dzielnie walczył do końca. Początkowo chemioterapia mu pomagała, na jakiś czas zatrzymała rozwój choroby. Później jednak doszło do nawrotu i konieczna była kolejna chemia. Wypadały mu włosy, miał coraz mniej siły, ale nie poddawał się – wspominał Andrzej Zieliński w rozmowie z Plejadą.

Zobacz także

Współtwórca Skaldów dodał, że Jacek Zieliński gdy tylko wracał z leczenia, jeździł na koncerty. Cieszyło go sceniczne życie i chociaż miał już problemy z graniem na trąbce, to świetnie radził sobie ze skrzypcami. Andrzej Zieliński wspomina, że „w pewnym momencie lekarze zaczęli już rozkładać ręce” i nie było możliwości leczenia.

- Nie oferowano mu już kolejnych chemioterapii, podawano mu jedynie zastrzyki przeciwbólowe. Gdy niedawno wrócił ze szpitala, był już słabiutki. Wcześniej moja żona robiła mu soki z różnych dobrych owoców i jarzyn. Bardzo je lubił. Ale potem zupełnie stracił apetyt. Cały czas leżał, głównie spał. Co jakiś czas miał tylko jakieś przebłyski i wspominał o tym, że musimy zagrać jakiś koncert – opowiadał Andrzej Zieliński.

Redakcja poleca

Andrzej Zieliński wspomina ostatnie spotkanie z bratem

Andrzej Zieliński widział się z bratem dzień przed jego śmiercią. W rozmowie z Plejadą opowiadał, że Jacek Zieliński już prawie nie mówił. Na drugi dzień syn schorowanego muzyka przekazał najbliższym przykrą informację.

– Gdy przyszedłem, otworzył oczy. Opowiadałem mu o różnych rzeczach, ale on prawie już nie mówił. Następnego dnia zadzwonił do mnie jego syn i powiedział, że Jacek nie żyje. Pojechałem do niego, pocałowałem go i się z nim pożegnałem. Potem po raz ostatni „przeszedł” przez drzwi swojego mieszkania. Cały czas trudno uwierzyć mi w to, że nie ma go wśród nas. Przecież jeszcze niedawno rozmawialiśmy – mówił Zieliński.

Wiadomo już, że pogrzeb Jacka Zielińskiego odbędzie się 20 maja w Krakowie. W Bazylice na Skałce zostanie wystawiona urna z prochami, a następnie odbędzie się msza święta. Potem żałobnicy przejdą na Cmentarz Rakowicki. Z kolei o 19:00 zaplanowano koncert pamięci Jacka Zielińskiego przed Nowohuckim Centrum Kultury.

Źródło: Radio ZET/Plejada/Super Express

Nie przegap