Obserwuj w Google News

Taylor Swift przyznała się do zaburzeń odżywiania. Głodziła się dla idealnej sylwetki

Judyta Wanicka
2 min. czytania
24.01.2020 21:44

Taylor Swift zmagała się z zaburzeniami odżywiania. Gwiazda głodziła się, by mieć nienaganną figurę. W kompleksy wpędziły ją komentarze kolorowej prasy, w których często wytykano piosenkarce zbyt obfite kształty. 

Taylor Swift
fot. ANGELA WEISS/AFP/East News

Taylor Swift należy do najpopularniejszych gwiazd amerykańskiej muzyki. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród, w tym Grammy, Emmy oraz Billboard Music Awards. Jej nazwisko znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi tygodnika „Time”. Piosenkarka doczekała się dokumentu o sobie zatytułowanego "Taylor Swift: Miss Americana". Jednym z tematów poruszonych w produkcji są zmagania gwiazdy z zaburzeniami odżywiania. 

Taylor Swift cierpiała na zaburzenia odżywiania 

Piosenkarka mało nie wpadła w anoreksję na skutek medialnego szumu wokół swojej rzekomo nieidealnej figury. Nagonka mediów była tak wielka, że w pewnym momencie artystka wpadła w kompleksy i przestała jeść. 

Pamiętam moment, kiedy po raz pierwszy pojawiłam się na okładce magazynu. Nagłówek brzmiał: "W ciąży w wieku 18 lat?" Tylko dlatego, że na zdjęciu nie miałam płaskiego brzucha. To spowodowało, że po prostu przestałam jeść - powiedziała. 

Mój związek z jedzeniem opierał się na zasadzie nagrody i kary. Jeżeli zostałam pochwalona, odbierałam to jako coś dobrego, a jeśli skrytykowana - jako coś złego. Okładka magazynu była karą, a pochwały, które słyszałam podczas sesji zdjęciowych, gdy mieściłam się w ubrania - nagrodą - wspomina Swfit. 

Regularne głodówki z czasem odbiły się na kondycji piosenkarki. Po wyczerpujących koncertach często robiło jej się słabo. Nie traktowała tego jednak jako powodu do niepokoju.

Byłam całkowicie nieświadoma, że coś jest nie tak. Gdy ktoś z troski pytał, czy cokolwiek jem, oburzałam się: „O czym ty mówisz? Oczywiście, że jem i dużo ćwiczę”. Owszem, dużo wówczas ćwiczyłam. Ale nie jadłam – wyznała. 

Myślałam, że to normalne, że pod koniec koncertu czuję się tak, jakbym miała zaraz zemdleć. Teraz zdaję sobie sprawę z tego, że nie było to normalne. Jeśli jesz, masz energię, możesz występować na scenie i nie czuć się wyniszczony - przyznała 30-letnia gwiazda. 

Artystce udało się wyjść z zaburzeń dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Dzisiaj nie przejmuje się krytycznymi komentarzami na temat swojego ciała. 

Pogodziłam się z faktem, że noszę rozmiar 6 a nie 0 - powiedziała. 

 

RadioZET.pl/jw