0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

T. Love łączy siły z Kwiatem Jabłoni. Zaskakujące połączenie pokoleń [WIDEO]

Joanna Chojnacka
3 min. czytania
24.01.2022 09:57

T. Love połączył siły z Kwiatem Jabłoni. Efekt międzypokoleniowej współpracy to najnowszy singiel artystów zapowiadający album "Hau! Hau!" - "Pochodnia".

T. Love/Kasia Sienkiewicz
fot. mat. prasowe/Universal Music Polska/Jacek Poremba/Artur Szczepanski/REPORTER

T. Love w marcu 2021 roku ogłosił wielki powrót zespołu. W 2022 roku formacja obchodzi swój 40. jubileusz istnienia oraz 30-lecie powstania ikonicznego w polskiej kulturze lat 90. albumu "King”, nagranego w kultowym składzie z Jankiem Benedekiem oraz z Jackiem Perkowskim – gitara, Pawłem Nazimkiem – bas, Jarkiem Polakiem - perkusja.

T. Love powraca w legendarnym składzie. Nowa płyta już w kwietniu

Do dziś mówi się, że "King" to jedna z najlepszych rockowych polskich płyt dekady 1990-2000. Niedługo po nagraniu krążka, muzycy rozstali się, jak to w przypadku silnych osobowości i słynnych twórczych duetów i kapel w historii muzyki bywało nie raz,  w burzliwej atmosferze.

Redakcja poleca

Jednak z okazji wielkich jubileuszów postanowili zakopać wszelkie topory wojenne i powrócić w kultowym składzie. Jak doszło do ponownej współpracy między muzykami?

W 1992 roku wszyscy byliśmy młodzi, bezkompromisowi i każdy miał swoje ambicje (...) Rany się powoli zabliźniały… ale wejście drugi raz do tej samej rzeki to jest duża sprawa. Przynajmniej dla mnie, bo wiele osób do dziś uważa, że T.LOVE to jest zespół, któremu nadałem pewien kierunek i myślę, że rzeczywiście tak było. Nasze pierwsze dzieło z Muńkiem, "Pocisk miłości”, okazało się rewolucyjne na tamte czasy, więc tym bardziej to wszystko, co działo się potem, było po prostu bolesne. Kiedy Muniek zaproponował mi powrót, miałem więc mieszane uczucia – z jednej strony to jest okazja, żeby zrobić coś naprawdę ekstra, bo wiadomo, że nam wychodzą dobre piosenki – i to jest bardzo mocne poczucie, obaj zdajemy sobie z tego sprawę, a z drugiej myślisz – co to będzie?! Niebezpieczna sprawa (śmiech) ale… jest dobrze - opowiada Janek Benedek.

Ponowne spotkanie muzyków zaowocowało całkiem nowym krążkiem. Premiera "Hau! Hau!" nastąpi już 22 kwietnia 2022 roku. Muniek Staszczyk zdradza, jak powstawał ten wyjątkowy materiał słowami:

Ja jeszcze przed chorobą myślałem o ponownej współpracy z Jankiem, nawet udało nam się spotkać, ale 2019 minął mi na staraniach o powrót do żywych, a potem w 2020 walnęła ta zaraza a wraz z nią, jak wielu ludzi, i mnie dopadła depresja. Wszystko zaczęło się od tego, że Janek wrzucił mi do skrzynki pocztowej CD-ka z pięcioma swoimi kompozycjami i "odezwą do narodu" (...) Jak było, wszyscy pamiętamy. Każdy siedział zamknięty w domu i coraz bardziej zapadał się w sobie.

Pamiętam, że wśród tych pięciu utworów był kawałek, który na płycie będzie nosił tytuł "Ja Ciebie kocham", a który zrobił na mnie wtedy duże wrażenie. Tak duże, że od razu napisałem do niego tekst. I ten moment, to była moja pobudka na nowo i jednocześnie początek naszego drugiego, wspólnego życia. Jestem bardzo dumny z ponownej współpracy z Jankiem, że to wszystko się udało doprowadzić do końca i podjarany rokiem 2022! Ta płyta jest próbą powrotu do mentalnej radości i mam nadzieję, że tak zostanie odebrana przez ludzi.

Wykształcenie polskich muzyków. Co robiliby znani artyści, gdyby nie występowali na scenie? [ZDJĘCIA]

T. Love i Kwiat Jabłoni w singlu "Pochodnia" [WIDEO]

Pierwszy singiel z najnowszego krążka T. Love to "Pochodnia". Jak opowiada Muniek, jest to miłosna piosenka z kanonu T. Love. Muzycy bardzo chcieli, żeby podczas realizacji utworu towarzyszyła im wokalistka. Wybór padł na Kasię Sienkiewicz z Kwiatu Jabłoni. Jak opowiada Janek:

Kasia swoim głosem wprowadza fantastyczny klimat, dla mnie majstersztyk. Dzięki niej ten numer zyskuje poetycką głębię. Jacek, brat Kasi też ma tu swój udział, bo gra solo na mandolinie.

Oglądaj

Klip do "Pochodni" wyreżyserowała Marta Kacprzak. Nagranie nawiązuje do wielu elementów popkultury oraz zawiera fragmenty archiwalnych nagrań T. Love sprzed 30, a nawet 40 lat.