Fredrik Johansson nie żyje. Gitarzysta chorował na raka, miał 47 lat
Fredrik Johansson nie żyje. Gitarzysta przez lata należał do metalowej formacji Dark Tranquillity. Artysta zmarł po trzyletniej chorobie. Miał 47 lat.
![Fredrik Johansson](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetsg/storage/images/muzyka/fredrik-johansson-nie-zyje-gitarzysta-chorowal-na-raka-mial-47-lat/18102687-1-pol-PL/Fredrik-Johansson-nie-zyje.-Gitarzysta-chorowal-na-raka-mial-47-lat_content_north.jpg)
Fredrik Johansson nie żyje. Szwedzki gitarzysta był najbardziej znany z lat spędzonych grupie Dark Tranquillity. Formacja gra melodic death metal i jest aktywna do dziś od 1989 roku.
Fredrik Johansson nie żyje. Gitarzysta chorował na raka, miał 47 lat
Artysta zmarł 25 stycznia 2022 roku. Przez ostatnie 3 lata chorował na raka. Smutną wiadomość o odejściu gitarzysty przekazał wieloletni frontman Dark Tranquility, Mikael Stanne.
Artysta podzielił się z fanami Dark Tranquillity swoimi wspomnieniami związanymi z Johanssonem. Muzyk nie szczędził zmarłemu koledze komplementów.
Fredrik był niesamowicie zabawny i bardzo inteligentny. Potrafił wzbogacić każdą rozmowę szybkim, trafnym komentarzem. (...) Jego poczucie humoru i chęć przeżycia kolejnej przygody prowadziły do epickich głupot i szaleństw, które wspólnie przeżywaliśmy. Będę za tym zawsze tęsknić.
Fredrik Johansson nie żyje. Kim był gitarzysta?
Johansson dołączył do Dark Tranquillity w 1993 roku, zaraz po sesji nagraniowej do albumu "Skudancer". W tym samym czasie wokalista grupy Anders Friden przeszedł do In Flames, a gitarzysta Mikael Stanne musiał stanąć za mikrofonem. Fredrik pojawił się w samą porę i odciążył Stanne'a od jednego z obowiązków, przejmując rolę gitarzysty.
W 1999 roku gitarzysta opuścił zespół, ponieważ chciał skupić się na swojej rodzinie. Artysta pozostał wielkim fanem zespołu, jednak nie szczędził mu również krytycznych uwag. Jak wspomina Stanne:
Pozostał naszym największym fanem i najzacieklejszym krytykiem. Jego spostrzeżenia na temat kierunku naszej muzyki były nieocenione, a świadomość, że zawsze nas słuchał i dbał o to, co kiedyś sam współtworzył, było dla nas bardzo ważne.
RadioZET.pl/Loudwire