Obserwuj w Google News

Ranczo: gwiazda serialu trafiła do kubańskiego aresztu

Maciej Friedrich
2 min. czytania
11.07.2019 12:03

Anna Iberszer to sympatyczna aktorka, która w serialu "Ranczo" wciela się w postać policjantki Francesci. Jednak poza planem zdarzyło jej się mieć konflikt z prawem. W jednym z wywiadów Anna opowiedziała o tym, jak trafiła do kubańskiego aresztu.

Ranczo: gwiazda serialu trafiła do kubańskiego aresztu
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Anna Iberszer to utalentowana aktorka, tancerka i reżyserka dźwięku. Na swoim koncie ma wiele ról filmowych i serialowych, jednak widzowie najmocniej kojarzą ją z rolą włoskiej policjantki Francesci w "Ranczu". Choć na planie Anna broni prawa, okazuje się, że kiedyś miała problemy z wymiarem sprawiedliwości. Po latach gwiazda zdecydowała się opowiedzieć o niebezpiecznej przygodzie, jaką przeżyła na Kubie. Okazuje się, że gwiazda "Rancza" wspierała kubańską opozycję.

ZOBACZ: „Ranczo”: serial wraca na ekrany. Kiedy nowe odcinki?

Gwiazda "Rancza" wspierała kubańskich opozycjonistów

W wywiadzie dla magazynu "Rewia" Anna Iberszer opowiedziała o tym, jak na Kubie pomagała opozycji w walce przeciwko komunistycznemu reżimowi. Została zaangażowana przez Instytut na rzecz Demokracji działający w Waszyngtonie.

- Przypadkiem trafiłam do grupy ludzi kultury jako tłumaczka. Chodziło o przewiezienie odpowiednich filmów, kaset i druków, pieniędzy. Wyprawa miała wyglądać na turystyczną wycieczkę. Wyjaśniono mi, że to wolontariat, więc nic nie zarobię, a mogę zostać aresztowana! Nie zdawałam sobie sprawy, w co się pakuję, więc się zgodziłam. Tuż przed opuszczeniem Kuby zostaliśmy zatrzymani na lotnisku. Nie wiem, skąd wzięła się we mnie ta żyłka do szpiegowania. W czasie przesłuchania zaczęłam tak fantazjować, że nas wypuszczono.

ZOBACZ:  8 powodów, dla których warto polecieć na Kubę

Aktorka z "Rancza" w kubańskim areszcie

Nie był to pierwszy wypad aktorki na Kubę. Sytuacja w kraju tak wstrząsnęła Anna, że postanowiła zaangażować się w pomoc w walce z reżimem.

- To było silniejsze ode mnie. To, co tam zobaczyłam, przeszło wszelkie wyobrażenie. Moje małe problemy stawały się naprawdę małe wobec problemów tamtych ludzi. Czułam, że mogę pomagać. Umiałam już poruszać się po Kubie niczym dziki kot, nie zostawiając za sobą śladu! Woziłam pieniądze, raz miałam przy sobie 9 tys. euro! Potem musiałam wracać, żeby sprawdzić, czy zostały spożytkowane zgodnie z celem, czy dostarczony sprzęt pracuje - opowiada.

Pech chciał, że podczas ostatniej "misji" Iberszer wpadła w ręce funkcjonariuszy kubańskich służb mundurowych. Aktorka nie ukrywa, że była przerażona.

- Wypuszczono mnie, ale do końca pobytu miałam asystę. Myślę, że sprawdzili mnie, że jestem w Polsce aktorką, grałam już w "Ranczo". Oni dbają o to, by Kuba uchodziła za wolny kraj. Osadzenie w więzieniu aktorki mogło zbulwersować zagraniczną prasę - relacjonuje.

Dziwne, że Anna nie podzieliła się tak pasjonującą historią wcześniej. My jesteśmy pełni podziwu i gratulujemy odwagi!

 

RadioZET.pl/se.pl/MF