0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Botoks: fenomenalny kit? Na przekór recenzjom do kin ściąga tysiące widzów

Redakcja
3 min. czytania
04.10.2017 13:18

W piątek 29 września do kin trafił nowy film Patryka Vegi: "Botoks". Długo wyczekiwana produkcja, która być miała autentyczną opowieścią o współczesnej służbie zdrowia, została zmiażdżona przez krytyków, jednak do kin przyciągnęła tysiące widzów.

Botoks
fot. plakat/mat. promocyjne

"Botoks" z jednej strony wywołał mocno negatywne opinie krytyków i recenzje, które nie pozostawiają na filmie suchej nitki, a z drugiej strony osiąga świetne wyniki oglądalności. Czy - na przekór recenzjom - to rzeczywiście dobry, prawdziwy film? Takie pytanie z pewnością zadają sobie ci, którzy jeszcze go nie widzieli.

Botoks - kontrowersje po premierze nowego filmu Vegi. Recenzja

Tuż po premierze filmu Patryk Vega na Facebooku zamieścił wpis, w którym stwierdził, że za "medialną nagonkę" na "Botoks" stoi wyspecjalizowana agencja. Twórca obrazu nie widzi w tym nic zaskakującego, bo to produkcja, która "rozszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością", dlatego spotyka się z tak wielką krytyką. - To, czego jesteśmy świadkami, jest niczym innym, jak starciem ciemności ze światłem - powiedział.

Okazuje się, że widzowie za nic mają recenzje, o czym świadczy fenomenalny wynik sprzedażowy już w pierwszych dniach po premierze. Jak poinformował Vega, w ciągu 3 dni na "Botoks" do kina udało się 711 tysięcy widzów.

"Dziękuję Wam, że poszliście na mój film, chociaż mówiono Wam, byście tego nie robili. Cieszę się, że od tej chwili to Wy będziecie mówić o "Botoksie", bo nie zagłuszy Was żadna kłamliwa, pisana na zlecenie recenzja" - napisał Vega. Niestety, wiele komentarzy widzów, którzy już film oglądali, pozwala sądzić, że nie tylko krytycy mają co do filmu - delikatnie mówiąc - mieszane uczucia.

"ŚWIETNA TEMATYKA, AKTORKI POPIS szczególnie Pań - brawo!!! NIESTETY film doszczętnie spierd*****y OBRAZAMI, których NIE TRZEBA BYŁO pokazywać wprost! Jak zmusić ludzi do wyjścia z seansu po kwadransie? Zapytajcie Vegi. Pan "reżyser" niczym nie różni się od pozbawionych empatii, zrutynowaciałych doktorków, których obnażył w filmie - pokazywanie żywego płodu po aborcji to tuż SZCZYT GŁUPOTY. Film jest MOCNY i bez tych scen :-/ Vega, mogłeś odnieść sukces - ale spierd****eś... ubolewam" - pisze jedna z zawiedzionych internautek.

Są jednak i bardziej wyważone opinie.

"Nagonka jest, bo to zwyczajnie zły film jest. Źle napisany, źle nakręcony i źle zagrany. Można ubierać go w piorka walki z... nie wiem, lekarzami, systemem, ZŁEM NA ŚWIECIE, ale to dalej jest mierno-marne dzieło w każdej kategorii artystycznej".

Co ciekawe, niektórzy przyznają, że gdyby za bilet płaciło się po seansie, to wielu ludzi na "Botoks" by nie poszło, bo zwyczajnie szkoda wydanych pieniędzy.

"Otwarcie zaliczył dobre, bo za bilet płaci się przed seansem. Obstawiam że 85% ludzi chętnie poprosiłoby o zwrot kasy po obejrzeniu tego chłamu, jeśli byłaby taka możliwość".

 

Czy "Botoks" jest wart obejrzenia? To każdy z widzów może ocenić dopiero po fakcie - a i każda taka opinia ma przecież charakter subiektywny. Jaki jest więc ten film? "Fenomenalny kit" - takie określenie na pewno do niego pasuje, skoro warstwa "artystyczna" i realizatorska pozostawia wiele do życzenia, ale mimo to tysiące widzów zamierza "Botoks" zobaczyć (lub już go widziało).

Opinie są podzielone, a ludzie - nawet z czystej ciekawości i z pełną świadomością, że być może po prostu wyjdą z sali w trakcie seansu - idą do kina. Są kontrowersje, są opinie zaszokowanych lub zniesmaczonych widzów. Bilety się sprzedają i kasa jest. Czy tego chcemy, czy nie, także po to robi się filmy.

RadioZET.pl/AS