Obserwuj w Google News

Paweł Bodzianny zrezygnował z udziału w proteście rolników. Zdradził powód

2 min. czytania
09.02.2024 19:06

Paweł Bodzianny z "Rolnik szuka żony" nie przyłączył się do protestu polskich rolników 9 lutego. Słynny hodowca szkockich krów z Dolnego Śląska wyjaśnił, dlaczego został w domu, zamiast wesprzeć kolegów blokujących drogi podczas ogólnopolskiej manifestacji. 

Paweł Bodzianny z Rolnik szuka żony nie wsparł protestu rolników
fot. Instagram:@pawelfarmer

Paweł Bodzianny był uczestnikiem 7. edycji programu "Rolnik szuka żony" w TVP. Dzięki reality show powiodło mu się w miłości - wkrótce ożenił się z poznaną w programie Martą Paszkin i doczekał synka. W lutym na świecie pojawi się drugie dziecko Pawła i Marty Bodziannych, którzy zamieszkali w rodzinnych stronach rolnika na Dolnym Śląsku. Paweł jest tam znanym hodowcą bydła. 

Redakcja poleca

Paweł Bodzinny z "Rolnik szuka żony" prowadzi farmę "Basiek"

41-letni rolnik z Piasecznej na co dzień zajmuje się hodowlą szkockich krów. Rasą zachwycił się kilka lat temu, gdy podróżując po świecie, zawitał do Danii. Od tamtej pory zaczął zgłębiać wiedzę o tym gatunku bydła. Wrócił do Polski i założył hodowlę. Okazało się, że jest to całkiem dobry pomysł na biznes. "Baśki", jak nazywa swoje krowy Paweł, pasą się na wolnym wybiegu i są traktowane z szacunkiem. Hodowla nie jest nastawiona na przemysłową produkcję wołowiny, dlatego rolnik nie oddaje swoich podopiecznych do ubojni. 

Bodzianny nie bierze udziału w proteście polskich rolników 

Najpopularniejszy rolnik w kraju może mieć niedługo problemy w związku z wejścia nowych regulacji unijnych.  W piątek 9 lutego odbył się ogólnopolski strajk rolników. Na drogi wyjechały kolumny ciągników, miejscami doszło do blokad. Gospodarze domagają się m.in. ograniczenia importu produktów rolnych z Ukrainy oraz sprzeciwiają się wymogom unijnym dotyczącym Zielonego Ładu. 

Zobacz także: Quiz. Znasz te maszyny? Tylko prawdziwi rolnicy zdobędą 10/10

Paweł Bodzianny jednak nie bierze udziału w manifestacji. Dlaczego nie wsparł kolegów? Jak zdradził, miał ważny powód. - Do protestów niestety nie mogę się dzisiaj przyłączyć, ze względu na żonę, która w każdej chwili może zacząć rodzić i będę musiał jechać z nią do szpitala - powiedział Plejadzie.

Termin porodu Marty przypada w połowie lutego, a więc Paweł musi mieć rękę na pulsie. Para ma spodziewać się córki. Oprócz tego wychowuje rocznego Adasia oraz Stefanię, córkę Marty z poprzedniego związku. 

Nie przegap