0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Znana dziennikarka okradziona z oszczędności. "Pieniądze poszły na ruską armię"

3 min. czytania
13.02.2024 09:16

Krystyna Kurczab-Redlich była gościnią Tomasza Sekielskiego. Dziennikarz nagłośnił oszustwo, którego ofiarą padła specjalistka od Władimira Putina.

Krystyna Kurczab-Redlich
fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

12 lutego 2024 roku w studiu braci Sekielskich gościła Krystyna Kurczab-Redlich - dziennikarka i reportażystka, która zasłynęła jako korespondentka z Rosji. Okazuje się, że została okradziona ze wszystkich oszczędności. Zaapelowała o pomoc i przestrzegła przed oszustami.

Krystyna Kurczab-Redlich okradziona przez oszustów

Kurczab-Redlich jest znana ze swoich materiałów na temat Czeczenii. Dzięki wieloletniemu pobytowi w Federacji Rosyjskiej stała się ekspertką od tego kraju i siłą rzeczy specjalistką na temat Władimira Putina. Od wybuchu wojny w Ukrainie jest regularnie zapraszana do różnego rodzaju programów publicystycznych, by komentowała sytuację za naszą wschodnią granicą.

Wielokrotnie gościła na kanale YouTube Tomasza Sekielskiego. Dziennikarz zaprosił ją ponownie, by porozmawiać na temat Ukrainy i Rosji tuż przed 2. rocznicą bestialskiego ataku Putina na kraj reprezentowany przez Wołodymyra Zełenskiego. Pod koniec niezwykle ciekawej rozmowy pojawił się wątek prywatny dotyczący Kurczab-Redlich.

Oglądaj

28 grudnia 2023 roku dziennikarka została okradziona ze wszystkich oszczędności. - Ci oszuści nadal się do mnie odzywają. Ten sam głos mówi: "Nie chce pani tych pieniędzy? Przecież pani ma pieniądze na giełdzie. Nie chce pani ich odzyskać?" - tłumaczyła Kurczab-Redlich.

Redakcja poleca

Dziennikarka została oszukana przez osoby, które prawdopodobnie zaproponowały jej inwestycję w Baltic Pipe. Kurczab-Redlich przyznała, że dała się łatwo oszukać, w związku z czym przestrzegła widzów Sekielskiego. - Uwaga [Baltic Pipe - przyp. red.] jest teraz reklamowane ze zdjęciem Tuska - powiedziała. Wyjaśniła też, jak działa mechanizm oszustów.

- Wcześniej trzeba było wpłacić 500 złotych, które wpłaciłam i które potem powiedziano, że jak pani tego nie usunie, to będzie pani dopłacać. I dlatego ja się wdałam w ogóle w dalszą rozmowę i tam jakieś manipulacje przy komputerze, które pozbawiły mnie oszczędności - wyjaśniła Kurczab-Redlich.

Redakcja poleca

Krystyna Kurczab-Redlich przestrzega przed oszustwami

Co ciekawe oszuści nadal utrzymują z dziennikarką kontakt, prawdopodobnie licząc na to, że wyłudzą od niej jeszcze więcej pieniędzy. Sprawa została zgłoszona na policję, ale Kurczab-Redlich jest zdziwiona pracą funkcjonariuszy. Do tej pory nie była szczegółowo przesłuchiwana przez policjantów i prokuraturę, mimo iż twierdzi, że informacje, które posiada, mogłyby pomóc w namierzeniu złodziei.

Na koniec dziennikarka ostrzegła widzów. - Takich jak ja są tysiące w Polsce. Kilka dni temu został bardzo znany, może nie młody, ale starszemu pokoleniu - fotograf [Tadeusz - przyp. red.] Rolke. Został pozbawiony 140 tysięcy z konta, bo się dał nabrać jako człowiek starszy na dobrego policjanta, który dzwoni do niego i mówi: "Proszę pana, chcemy pana ochronić przed złodziejami, którzy dobrali się do pańskiego konta" - wyjaśniła Kurczab-Redlich. Artysta podał dostępy do konta bankowego rzekomemu policjantowi i został pozbawiony oszczędności.

Redakcja poleca

W przypadku Kurczab-Redlich posłużono się bardziej złożonym fortelem. Namówiono ją, by zainstalowała pewną aplikację, która pozwoliła oszustom podglądać, co dziennikarka robi na swoim komputerze. W ten sposób złodzieje zdobyli dane potrzebne do logowania się w banku. Na koniec kobieta podzieliła się ciekawą historią.

- Dostałam od nich telefon nie tak dawno. Ten sam głos. I mówi: "Tak, widziałem panią w telewizji. Niech pani wie (...), że te wszystkie pieniądze poszły na ruską armię, bo my dojdziemy do Kijowa, do Lwowa i do Warszawy" - powiedziała Kurczab-Redlich, sugerując, że oszuści mogli być powiązani z Rosją. Okazuje się jednak, że dziennikarka nie dała się zastraszyć i odpowiedziała rozmówcy tak, jak obrońcy Wyspy Węży, czyli "idi na h*j".

Krystynie Kurczab-Redlich można pomóc za pośrednictwem serwisu Patronite. Powstała zbiórka, mająca na celu uzbieranie utraconej sumy pieniędzy. Mowa o kwocie 160 tysięcy złotych. TUTAJ dostępny jest link do zbiórki dziennikarki. W chwili pisania tego artykułu darczyńcy wpłacili już ponad 120 tysięcy złotych. Ewentualna nadpłata zostanie przekazana na fundację pomocy Ukrainie. Zbiórka zakończy się 29 lutego 2024 roku.

Źródło: Radio ZET/YouTube

Nie przegap