Obserwuj w Google News

Maria Pakulnis o trudnym dzieciństwie. „Od małego bardzo dużo przeżyłam”

3 min. czytania
21.03.2023 10:08

Maria Pakulnis pojawiła się w „Nie mam pytań”. W trakcie wywiadu w Radiu ZET opowiedziała m.in. o początkach kariery aktorskiej i trudnych doświadczeniach z dzieciństwa. „Byłam bardzo samotnym dzieckiem, które od małego bardzo dużo przeżyło” – wyznała aktorka.

Maria Pakulnis Radio ZET
fot. Radio ZET

Maria Pakulnis gościła w „Nie mam pytań”, gdzie opowiedziała słuchaczom o głośnej roli w filmie „Johnny”, za którą w tym roku została nagrodzona prestiżowym Orłem. Podczas audycji Szymona Majewskiego aktorka wróciła myślami do trudnego dzieciństwa. Zdradziła, że karierę aktorską zawdzięcza przede wszystkim jednej osobie.

Redakcja poleca

Maria Pakulnis w Radiu ZET o trudnym dzieciństwie. „Od małego bardzo dużo przeżyłam”

Maria Pakulnis urodziła się w Giżycku. Jej rodzina pochodzi z Litwy, a w trakcie II wojny światowej jej ojciec został wywieziony do obozu, gdzie w kilkudziesięciostopniowym mrozie pracował przy budowie kolei. Po powrocie osiedlił się razem z matką aktorki na Mazurach. Rodzina zmagała się z wieloma problemami, m.in. z głodem.

Pobierają się. Wywozi matkę na Mazury, których nie znała. Została wyrwana od swojej rodziny. Nic nie mają. (…) Rodzę się w momencie, kiedy nie jest dobrze. Mam świetne podwórko, kolegów, zabawy. Tylko dzięki temu odnalazłam jakiś mój świat. Byłam bardzo samotnym dzieckiem, które od małego bardzo dużo przeżyło. Trzeba było sobie radzić. Kobiety są chyba silniejsze pod każdym względem. Przetrwałyśmy z siostrą, a moi bracia nie. Można powiedzieć, że to cud, że nigdy się nie złamałam. (…) Byłam dzieckiem nieśmiałym i zakompleksionym. Nie miałam tego czy tamtego. W podstawówce miałam gorszą kanapkę i gorszy fartuszek. Czułam się gorsza, więc zawsze było bezpiecznie stanąć z boku. Nie wychylałam się.

Redakcja poleca

Maria Pakulnis: „Ona stała się moją drugą mamą”

Szymon Majewski zapytał gościnię o początki kariery. Maria Pakulnis początkowo w ogólnie nie myślała o związaniu swojego życia z aktorstwem. Chodziła do słynnej szkoły pielęgniarskiej.

To była ciężka harówka, klasztor. Same dziewczyny. Szare fartuchy. Białe kołnierzyki, mankiety, czepek. Trzeba było to codziennie uprać, wykrochmalić. Była dyscyplina. To był reżim. (…) Od piętnastego roku życia wszystko się robiło przy chorym człowieku. Wszystko się pomału wiedziało. Na czym polega życie. Co to jest ból, cierpienie i nieszczęście ludzi. Ocierasz się o wszystko. To spowodowało, że bardzo szybko dojrzałam. Mogę śmiało powiedzieć, że już się urodziłam stara. Ze starą duszą.

W trakcie liceum Pakulnis uwielbiała chodzić na lekcje języka polskiego. Wszystko przez polonistkę, panią Krystynę. W Radiu ZET aktorka nazwała ją „najważniejszą osobą swojego życia”.

Miała genialne poczucie humoru. Była szalenie inteligentna. Widziała cały ten marazm, w którym jesteśmy. W tej szarzyźnie czasów komunistycznych.

Redakcja poleca

Polonistka założyła teatr poezji, do którego zaprosiła aktorkę. Jak sama przyznała, początkowo nie wierzyła w swoje możliwości. Nauczycielka zobaczyła w niej potencjał.

Nie pchałam się. Nigdy nie byłam takim dzieckiem, co wyjdzie, zarecytuje, zatańczy, zrobi coś. Non stop siebie oceniałam. Nie wierzyłam w siebie. Nikt mi nigdy w tym nie pomógł. Jak już kończyłam liceum i byłam po dyplomie, wiedziałam, że trzeba iść do pracy. Wtedy mi powiedziała: "Może spróbowałabyś zdawać do szkoły aktorskiej w Warszawie". Nie mogłam uwierzyć. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Kompletnie mnie zamurowało.

Maria Pakulnis nie ukrywa, iż to właśnie jej licealna polonistka sprawiła, że związała swoją przyszłość z aktorstwem. Ich znajomość nie skończyła się jednak po szkole – miały kontakt do końca życia.

Ona stała się moją drugą mamą. Ktoś się mną zainteresował. Wiozła swojego syna do akademii muzycznej. Zabrali mnie i wrzucili na egzaminy do teatralnej. Przygotowaliśmy tylko parę wierszy. Musiałam bardzo pracować nad dykcją, bo lekko zaciągałam. Cała rodzina z Litwy. Katowałyśmy dykcję, prawdziwe dobre polskie mówienie. (…) Zdałam za pierwszym razem.

Pełna rozmowa z Marią Pakulnis w Radiu ZET dostępna jest poniżej: