0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Tragiczny los gwiazdora "Teleranka". Po latach sławy skończył na dnie

3 min. czytania
17.11.2022 16:52

Tadeusz Broś był legendą programu "Teleranek" i popularnym prezenterem telewizyjnym. Przez uzależnienie zniszczył sobie życie, popadł w długi i wylądował na ulicy. Zmarł dzień przed swoimi 62. urodzinami. 

Tadeusz Broś
fot. YouTube/

Tadeusz Broś był jednym z najpopularniejszych prezenterów "Teleranka" i znaną postacią na stołecznych salonach. Prowadził festiwal w Opolu, wybory Miss Polonia, reżyserował widowiska dla dzieci. Potem był redaktorem naczelnym "Roweru Błażeja". Dobra passa trwała przez prawie dwie dekady, lecz w pewnym momencie prezenter zniknął z telewizji. Smutna prawda o dalszych losach Pana Teleranka wyszła po latach. 

Redakcja poleca

Tadeusz Broś z "Teleranka" przez alkohol i długi wylądował na ulicy

Kariera Tadeusza Brosia w TVP zakończyła się w 2000 roku. Potem jeszcze prezenter nakręcił na zlecenie Telewizji Polskiej dokument "Centralny, czyli królowie życia" o młodzieży z patologicznych rodzin i słuch o nim zaginął. 

W 2008 roku okazało się, że Tadeusz Broś pracuje jako taksówkarz. Dorabiał też jako stróż nocny i telemarketer. Niestety zarobki nie pozwoliły mu pokryć olbrzymich długów, w jakie popadł, i w pewnym momencie były gwiazdor "Teleranka" zdecydował się złożyć wniosek o upadłość konsumencką.

W beznadziejną sytuację życiową wpędziło Brosia uzależnienie od alkoholu. To niekontrolowane picie sprawiło, że doszło do skandalu na statku MS Batory. Pijany prezenter zasnął w kajucie z zapalonym papierosem i spowodował pożar. Spłonęła cała kabina. Potem Broś stracił pracę w telewizji. W dodatku obciążono go kosztami za naprawę szkód na statku, co przy ogromnym kredycie tylko dobiło go finansowo. 

Broś z biegiem lat pogrążał się w chorobie alkoholowej. Dawni przyjaciele z mediów odwrócili się od niego. Rozpadło się także małżeństwo prezentera - żona odeszła i zabrała dzieci. Osamotniony mężczyzna staczał się dalej, nie umiał już przeżyć dnia na trzeźwo. Doszło do tego, że przez długi stracił dach nad głową. Myślał nawet o samobójstwie

Jedyną osobą, która chciała utrzymywać kontakt z prezenterem, był jego 14-letni syn. - Nie zostawił mnie, mimo że dla większości byłem śmieciem - wspominał w rozmowie z "Newsweekiem" Tadeusz Broś. Podkreślił jednak, że chłopak bardzo przeżywał jego alkoholizm i sytuacje, gdy widział go w totalnym upadku.

Ze względu na syna Tadeusz Broś zdecydował się walczyć z uzależnieniem. Poszedł na odwyk i zaczął szukać pracy. O dawnym wyrzutku w telewizji nikt nie chciał słyszeć, dlatego legenda "Teleranka" musiała imać się wszystkiego, co dawało jakikolwiek zarobek.

Kiedy Tadeusz Broś pracował jako kierowca taksówki, wielu pasażerów nie kryło szoku, że wozi ich taka sława. Nie rozumieli, dlaczego dawni przyjaciele z mediów nie chcą mu pomóc. Broś wspominał, że wielokrotnie wsiadali do niego znajomi z telewizji. Raz trafił na Kamila Durczoka. Wpływowy naczelny "Faktów" sypał radami, pouczał, ale żadnego wsparcia nie zaoferował. - Kiedy odwróciłem się i zapytałem, czy znalazłby dla mnie miejsce w swojej redakcji, zmieszał się: "No wiesz, bo ty w dzieciach robiłeś". I tyle było rozmowy - wspominał były prezenter.

Po bankructwie Tadeusz Broś utrzymywał się z pieniędzy od dorosłego już syna, który mieszkał w Londynie. Legendarny Pan Teleranek usiłował wytrwać w trzeźwości, lecz jako niepijący alkoholik wcale nie czuł się szczęśliwszy. Nie doczekał już swoich 62. urodzin. Zmarł dzień wcześniej, 27 października 2011 roku, na skutek wylewu. 

Oglądaj