0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Szokujące sceny podczas przedstawienia z udziałem Foremniak. Policja przerwała spektakl

2 min. czytania
19.09.2023 18:08

Kiedy publiczność zebrała się w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego, by obejrzeć przedstawienie "Imię" z udziałem m.in. Małgorzaty Foremniak i Wojciecha Malajkata, nikt nie przypuszczał, że nie tylko przedstawienie przysporzy im emocji. W pewnym momencie na salę wtargnęła policja, wprawiając widzów w konsternację. Co takiego się stało?

Policja przerwała spektakl Foremniak
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/EAST NEWS/JACEK DOMINSKI/REPORTER/EAST NEWS

Twórcy sztuk teatralnych sięgają po coraz bardziej zaskakujące środki artystyczne, by poruszyć coraz bardziej wymagającego widza. Nic dziwnego, że kiedy policja wtargnęła na aulę Uniwersytetu Zielonogórskiego, gdzie odbywało się przedstawienie, nie wszyscy byli pewni, czy jest to cześć spektaklu. Na scenie stało wielu znanych aktorów, w tym Małgorzata Foremniak i Wojciech Malajkat. Okazało się, że funkcjonariusz miał przekroczyć swoje kompetencje. Teraz organizator chce pociągnąć policjanta do odpowiedzialności.

Policjant przerwał grę Małgorzacie Foremniak. Awantura na przedstawieniu

Powodem wtargnięcia policji na aulę, w której odgrywano właśnie spektakl "Imię" było niewłaściwe zaparkowanie auta przez pewnych widzów. Policjant poinformował, że zastawiona została droga pożarowa. Jego interwencja bardzo zaskoczyła widzów, którzy nie wiedzieli, co o całej sytuacji sądzić. Najpierw grę przerwał policjant, potem osoby, które wracały na aulę, a potem jeszcze komunikaty, że jeszcze inne osoby pozostawiły swoje samochody w niewłaściwych miejscach. W pewnej chwili aktorzy byli już tak skonsternowani, że po prostu zeszli ze sceny.

Redakcja poleca

Organizator nie pozostawił na funkcjonariuszu suchej nitki. Choć przyznaje, że policjant miał prawo interweniować, to jednak zrobił to w sposób, który przekraczał jego kompetencje.

"Policjant, który wszedł na salę, miał do tego prawo, jednak przekroczył swoje kompetencje poprzez wtargnięcie na scenę i przerwanie spektaklu. Pojawienie się policjanta wprowadziło panikę i poskutkowało wielokrotnym zakłócaniem spektaklu przez niektórych widzów. Z otrzymanych przez nas informacji wynika, że policjant nie chciał się wylegitymować" - głosi oświadczenie organizatora.

Teraz organizator chce pociągnąć policjanta do odpowiedzialności z powodu "poniesienia ogromnych strat finansowych", do których doprowadziła nieodpowiedzialna interwencja. Ze względu na to, że spektakl został przerwany, widzowie dostali gwarancję darmowych biletów na inne wydarzenia.

Policja jest całkiem innego zdania.

"Policja z Zielonej Góry twierdzi, że funkcjonariusz nie przerwał występu. Miał dostać zgodę aktorów na poinformowanie widzów o złym zaparkowaniu samochodów. Wszystko miało trwać kilkadziesiąt sekund. Stwierdzono także, że uchronił widzów przed kosztami nałożenia mandatów, które wynoszą 100 złotych. Holowanie to z kolei wydatek 550 złotych. Dodatkowo kierowcy otrzymaliby 1 punkt karny" - informuje Super Express.

Nie przegap
Galeria
9 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS