0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Są wyniki badań toksykologicznych Gabriela Seweryna. To nie był zawał

2 min. czytania
25.03.2024 16:16

Prokuratura ma już wyniki badań toksykologicznych Gabriela Seweryna. Raport trafił do biegłych medycyny sądowej, którzy pomogą ustalić przyczynę śmierci 56-letniego Versace z Głogowa. Wcześniej sekcja zwłok wykluczyła, że projektant zmarł w wyniku zawału serca. 

Wyniki badań toksykologicznych Gabriela Seweryna
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Informacja o śmierci Gabriela Seweryna poruszyła wszystkich, którzy znali słynnego bohatera programu "Królowe życia". 56-letni "Versace z Głogowa" zmarł niespodziewanie po tym, jak trafił na głogowski SOR w związku z bólem w klatce piersiowej. Tam podano mu leki, lecz po paru godzinach nastąpiło zatrzymanie krążenia. Mimo długiej akcji reanimacyjnej projektant zmarł. Obecnie prokuratura prowadzi śledztwo, mające wyjaśnić przyczyny śmierci Gabriela Seweryna. 

Redakcja poleca

Są wyniki badan toksykologicznych Gabriela Seweryna

Przeprowadzona w grudniu sekcja zwłok wykluczyła, że do zgonu doszło w wyniku zawału serca czy też jakichkolwiek obrażeń ciała. Następnie zlecono badania toksykologiczne w celu ustalenia, czy przed śmiercią celebryta był pod wpływem silnych substancji uzależniających. Prokuratura przekazała, że otrzymała już wyniki i skierowała je do biegłych z zakresu medycyny sądowej. 

- W toku postępowania uzyskano już wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych pokrzywdzonego, które zostały przekazane biegłemu z zakresu medycyny sądowej, żeby wydać ostateczną opinię o bezpośredniej przyczynie zgonu Gabriela Seweryna - przekazał portalowi Shownews.pl prokurator Sebastian Kluczyński z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. 

Podkreślił, że w trosce o dobro śledztwa nie może na tym etapie ujawnić wniosków po przeprowadzonych badaniach. 

Śledztwo ws. śmierci Gabriela Seweryna. Nikomu nie postawiono zarzutów

Jak informował "Super Expressu", obecnie toczy się śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci Gabriela Seweryna. Badany jest m.in. wątek przerwania czynności medycznych przez pogotowie ze względu na agresywne zachowanie celebryty i jego partnera.  

Przypomnijmy: 28 listopada karetka przyjechała pod pracownię projektanta, aby udzielić mu pomocy, lecz po chwili zaprzestano działań. Seweryn w prowadzonej w sieci relacji krzyczał, że "stoją i nie chcą mu pomóc". - Ja sobie nie wymyślam! Przyjechało pogotowie i cyrki odstawia. Zobaczcie, k***a, stoją. Mnie tu dusi i nie chce mi nikt pomóc. Ja naprawdę umrę - wołał. - Chcę, żeby ludzie widzieli, jakie mam problemy, jak mnie szykanują. Niech zobaczą, że to ja - tłumaczył powody relacjonowania zajścia w mediach społecznościowych. 

Ratownicy wezwali policję, lecz gdy radiowóz zjawił się na miejscu, Gabriela Seweryna i jego partnera już tam nie było. Mężczyźni udali się do szpitala taksówką. 

Władze pogotowia odpierają zarzuty, tłumacząc się koniecznością wezwania policji do agresywnego pacjenta. Jednocześnie zapewniają, że dysponują dowodami na to, że taka rekcja medyków była uzasadniona. Prokuratura poinformowała, że na razie w toku postępowania nikomu nie postawiono zarzutów.

Źródło: Shownews.pl/Fakt.pl/Radio ZET

Nie przegap