Monika Mrozowska krzyczy na dzieci? Zdradziła, jak je wychowuje. "Wyjeżdżam sama, albo wychodzę"
Monika Mrozowska, znana z "Rodziny zastępczej", jest mamą czwórki dzieci. Aktorka przyznała, że zdarza jej się podnosić głos na pociechy, albo wyjeżdżać bez nich z domu. Jak wyglądają jej metody wychowawcze?
Monika Mrozowska zyskała ogólnopolską popularność dzięki roli Majki w serialu " Rodzina zastępcza". W produkcji grała jedną z córek wielodzietnej rodziny, w życiu prywatnym sama jest mamą czwórki dzieci, owocami związków z trzema mężczyznami. Najstarsza córka Moniki, Karolina, ma już 20 lat, najmłodszy syn Józef przyszedł na świat w 2021 roku. Mrozowska nie ma zamiaru koloryzować macierzyństwa i otwarcie mówi o tym, że wychowanie dzieci, choć cudowne, potrafi być bardzo stresujące. W rozmowie z portalem Plotek zdradziła, że zdarza jej się podnosić głos na pociechy, a czasem po prostu wyjeżdża z domu sama, żeby odpocząć.
Monika Mrozowska krzyczy na dzieci? Gwiazda "Rodziny zastępczej" o wychowaniu czwórki dzieci
Monika Mrozowska nie ukrywa, że czasem jest zmęczona wychowywaniem czwórki pociech w różnym wieku. Zdaniem aktorki o trudach macierzyństwa powinno się mówić otwarcie, a zakłamywanie rzeczywistości nie jest zdrowe i może doprowadzić kobiety do frustracji. Gwiazda "Rodziny zastępczej" przyznała, że zdarza jej się podnieść głos na dzieci i nie uważa tego za nic godnego potępienia.
- Spotykam się z krytyką w momencie, kiedy nie przebieram w słowach, mówiąc o moich dzieciach: Jak matka może mówić w ten sposób o swoich dzieciach? Może. Bo jestem tylko człowiekiem. Nie chodzi o to, że mam przeklinać czy używać wulgaryzmów, ale jeżeli mnie zdenerwują, wkurzą mnie, zdarza mi się na nie podnieść głos, to nie będę mówić, że tak nie jest - poinformowała.
Monika zdradziła także swój sposób na relaks. Okazuje się, że nie ma oporów przed pozostawieniem pociech i wyjazdem lub spotkaniem ze znajomymi.
Monika Mrozowska odpoczywa bez dzieci? Aktorka o trudach macierzyństwa
Monika Mrozowska nie uważa, że rodzicielstwo oznacza brak zaspokajania własnych potrzeb. Aktorce zdarza się wyjść, a nawet wyjechać bez dzieci, żeby odpocząć i naładować baterie.
- Robię też tak, że jak już czuję, że te baterie się na wyczerpaniu, to na przykład wyjeżdżam gdzieś sama, albo wychodzę. Tego też musiałam nauczyć moje dzieciaki. To nie chodzi o to, że ja muszę znikać na dwa miesiące, ale one wiedzą, że to jest normalne, że ja pojadę z moją przyjaciółką gdzieś na trzy dni. Teraz też wyjeżdżam na trzy dni do Budapesztu z moją przyjaciółką, bo tego potrzebuję - wyznała.
Monika z pewnością ma wokół siebie zaufane osoby, którym może powierzyć opiekę nad młodszymi dziećmi.
Tu się dzieje
