Obserwuj w Google News

Były mąż Katarzyny Glinki wziął kolejny ślub. Nie uwierzycie, kogo zaprosił na uroczystość

3 min. czytania
19.11.2023 18:48

Były mąż Katarzyny Glinki, Przemysław Gołdon - jest już po kolejnym ślubie. Postanowił zaprosić osobę, której raczej nie ma zwyczajowo na liście gości.

Katarzyna Glinka, Przemysław Gołdon
fot. TRICOLORS/East News

Przemysław Gołdon - były mąż Katarzyny Glinki, ma już nową żonę. Co ciekawe na ślubie pojawił się ktoś, kto zazwyczaj nie jest zapraszany na tego typu uroczystość. O kogo chodzi?

Mąż Katarzyny Glinki ma nową żonę

Związki, śluby i rozwody gwiazd z dziwnego powodu budzą zainteresowanie zwyczajnych ludzi. Trudno powiedzieć, z czego wynika taki stan rzeczy.

Tak czy inaczej, Przemysław Gołdon, który przez jakiś czas był mężem Katarzyny Glinki, nie jest gwiazdą. Jednak związek z aktorką sprawił, że plotkarskie media postanowiły relacjonować ważne wydarzenia z jego życia. Jak podaje Show News, mężczyzna ma już nową żonę. Z eksmałżonką łączą go jednak przyjazne stosunki.

Tak przyjazne, że Gołdon miał nawet zaprosić Glinkę na swój ślub. Zazwyczaj eksmałżonkowie nie zapraszają się na kolejne ceremonie zawarcia związku małżeńskiego. W tym wypadku było jednak nieszablonowo. Aktorka pojawiła się na uroczystości, co wskazuje na fakt, że mimo iż rozstanie było dla aktorki ciężkie, jest pogodzona z nową drogą życia Gołdona. To pozytywny aspekt, pokazujący, że można przyjaźnić się z byłymi partnerami.

Redakcja poleca

Katarzyna Glinka: rozwód gwiazdy był dla niej ciężkim doświdczeniem

Aktorka znana z "Barw szczęścia" zaczęła związek z Gołdonem w 2004 roku. Po 6 latach relacji pobrali się. W 2012 roku doczekali się syna. Jednak trzy lata po narodzeniu dziecka ogłosili, że są po rozwodzie. O tym, że rozstanie było dla niej trudnym przeżyciem, opowiadała w rozmowie z Żurnalistą.

- Rozwód i rozpad rodziny to była bardzo duża porażka. Dla mnie rodzina zawsze była ważna. To, że się to posypało, wiesz. Dzisiaj to jest bardzo proste: no, nie udaje nam się, nie zgadzamy się, dziękujemy, do widzenia. (...) Chciałam mieć rodzinę, to było w moich wizjach i wyobrażeniu, że i kariera, i dziecko, i rodzina jest do pogodzenia. I do dzisiaj zazdroszczę wszystkim, którym udało się to pogodzić - zdradziła aktorka.

Redakcja poleca

Jeśli para nie ma dzieci i się rozstaje, zazwyczaj obie strony nie mają większego problemu z rozpadem związku. Problem pojawia się, gdy w grę wchodzi wychowanie pociech. - Jednak jest trudno, bo jesteśmy podzieleni na dwa domy. To w ogóle nie było moje wyobrażenie o życiu, że wychowuję dziecko i muszę je oddać na weekend. Pamiętam, jak znajomi i psychologowie mi mówili, żebym traktowała to jako dwa dni wolności dla siebie. Mówiłam: "Ale ja nie chcę wolności, ja chcę mieć to dziecko, chcę spędzać z nim czas, potrzebuję mieć go, być z nim, bo po to go urodziłam!" - wspominała Glinka.

Podejście aktorki do małżeństwa sprawiło, że do samego końca walczyła, by naprawić relację z byłym mężem. Z tego powodu przed rozwodem uczęszczała na terapię u psychologa. Opowiedziała o tym w wywiadzie dla "Gali". - Chciałam uratować małżeństwo i dlatego postanowiłam nie robić tego sama, tylko skorzystać z pomocy specjalistów. Nie zawsze chodzi o to, aby za wszelką cenę utrzymać związek. Czasami terapeuci pomagają się rozstać w zgodzie. My z Przemkiem rozstajemy się w przyjaźni - zdradziła Glinka. - Czasem tak się dzieje w związku, że obie strony zaczynają podążać w odmiennych kierunkach. (...) Jeżeli związek się rozpada, to wina zawsze leży po obu stronach. (...) Trzeba żyć dalej, nie rozpamiętywać - mówiła artystka.

Jak widać, udało się. Dzięki zdrowemu podejściu do rozpadu związku, Glinka nie miała problemu, by zjawić się na ślubie swojego byłego męża.

Źródło: Radio ZET/Show News/Żurnalista/Gala

Nie przegap
Oto najkrótsze małżeństwa gwiazd. Rekordziści wytrzymali razem 55 godzin
17 Zobacz galerię
fot. Anatol Chomicz/Polska Press/East News