Obserwuj w Google News

Marcin Bosak zabrał głos po pobiciu. „Mój przypadek nie jest jedyny”

3 min. czytania
25.04.2023 07:38

Marcin Bosak skomentował ostatnie doniesienia dotyczące zatrzymania dwóch osób, które mogły wziąć udział w ataku na jego osobę. Gwiazdor „M jak miłość” mówił o konieczności uregulowania prawa dotyczącego przewozu osób. Zdradził też, że nie jest jedynym mieszkańcem Warszawy, którego ostatnio spotkała przemoc ze strony agresywnych kierowców.

marcin-bosak-zabrał-głos-po-pobiciu-mój-przypadek-nie-jest-jedyny
fot. Artur Zawadzki/East News, Instagram (@bosak.marcin)

Marcin Bosak kilka dni temu poinformował, że został pobity przez grupę kierowców. Wszystko przez to, że wyraził swój sprzeciw, gdy jeden z nich omal nie przejechał jego młodszego syna. Na Instagramie aktora znalazła się relacja, na której pokazał obrażenia po bójce. Wkrótce był już po pierwszych przesłuchaniach. Pochwalił pracę policji i ostro skrytykował firmy zatrudniające agresywnych kierowców, których nazwał „bandytami i przestępcami”. Komentarza w sprawie zdążył już też udzielić rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.

Redakcja poleca

Marcin Bosak został pobity na ulicy. Teraz apeluje o zmiany w prawie

Kilka dni po niebezpiecznym zajściu media przekazały informacje o zatrzymaniu dwóch osób, które mogły być zamieszane w sprawę pobicia aktora. - W sprawie zostało przyjęte zawiadomienie. Policjanci z Komendy Stołecznej Policji wspólnie z policjantami Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Ochota do sprawy zatrzymali dwie osoby. W dniu dzisiejszym materiały sprawy zostały przekazane do prokuratury — mówiła w TVN24 podkomisarz Małgorzata Wersocka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

W końcu głos w sprawie zabrał też Marcin Bosak. - Niezbędne jest uregulowanie prawa dotyczącego przewozu osób! Na terenie Warszawy doszło w ten weekend do kilku poważnych „incydentów” z udziałem kierowców popularnych aplikacji - zaapelował o zmiany w prawie gwiazdor „ M jak miłość”. Aktor miał dowiedzieć się, że nie jest jedynym poszkodowanym, którego spotkały podobne nieprzyjemności.

- W mojej sprawie wiem tylko tyle, że zostały zatrzymane jakieś osoby. Zobaczymy, czy to są te osoby, które uczestniczyły w zajściu, w piątek na Ochocie. Chcę wam też powiedzieć, uświadomić, że mój przypadek nie jest jedyny z tego weekendu, gdyż nie znam imienia ani nazwiska, ani też bym go tutaj nie podał. Pani, która została zaatakowana przez kierowcę jednej z tych aplikacji, była duszona, została okradziona i wiem też o człowieku, który został pobity. Tych przypadków jest coraz więcej. Uważam, że powinniśmy uregulować to prawo, żeby nie było tutaj jakiegoś dzikiego zachodu - tłumaczył.

Firma Bolt, która jest podejrzana o zatrudnienie agresywnych kierowców, wydała już oświadczenie w tej sprawie. Szybko zostało ono skrytykowane przez byłego rzecznika praw obywatelskich, Adama Bodnara.

- Sprawa pobicia Marcina Bosaka pokazuje, niestety po raz kolejny, jak ważne jest uregulowanie pracy wykonywanej za pomocą platform cyfrowych. Rozczulające jest oświadczenie przedstawicieli Bolta, że „...nie możemy w tej sytuacji mówić o kierowcy lub kierowcach Bolta, ponieważ do momentu identyfikacji sprawców, nie można ustalić, iż była to osoba współpracująca z naszą platformą, ani czy w momencie zdarzenia kierowca wykonywał przejazd z naszą aplikacją”. To jest jeden z problemów - kierowcy korzystają z kilku aplikacji na raz. Jak się to ma do poczucia bezpieczeństwa pasażerów czy to przestrzegania norm prawa pracy? - pytał, popierając Marcina Bosaka, który podziękował mu za zainteresowanie jego sprawą.

marcin-bosak-zabrał-głos-po-pobiciu
fot. Instagram (@bosak.marcin)
adam-bodnar-zabrał-głos-w-sprawie-pobicia-marcina-bosaka
fot. Instagram (@bosak.marcin)
Gwiazdy, które doświadczyły przemocy
7 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS