Magdalena Stępień tłumaczy się ze zbiórki na synka. Pokazała rozliczenie
Magdalena Stępień musiała pokazać internautom, na co dokładnie poszły pieniądze, które zbierała na chorego Oliwiera. Modelka udostępniła rozliczenie pobytu w Izraelu. "Nigdy nie myślałam, że będę zmuszona pokazywać dowody na chorobę mojego dziecka".

Magdalena Stępień w zeszłym roku walczyła o życie synka chorego na rzadki nowotwór wątroby. Była uczestniczka "Top Model" przeniosła dziecko do kliniki w Tel Awiwie, gdzie - jak przekonywała - stosuje się najnowocześniejsze metody leczenia onkologicznego. Koszty leczenia i pobytu w Izraelu były jednak gigantyczne, dlatego celebrytka postanowiła uruchomić zbiórkę.
Stępień była ostro krytykowana, że prosi o pomoc obcych ludzi, choć do niedawna chwaliła się na Instagramie dostatnim życiem, upływającym głównie na podróżach w egzotyczne kraje. Zwracano też uwagę na zarobki ojca Oliwiera, Jakuba Rzeźniczaka, który w międzyczasie kupił nowej partnerce pierścionek zaręczynowy za ok. 50 tys. złotych.
- Ja nie pracuję, od kiedy urodził się Oliwierek, więc nie zarabiam. W ostatnich miesiącach żyłam z 3 tys. alimentów - tłmaczyła Magdalena Stępień i publicznie zarzucała byłemu partnerowi, że niedostatecznie przejmuje się sytuacją syna.
Magdalena Stępień pokazała fakturę za leczenie Oliwiera
Pytania o wydatki ze zbiórki ponownie powróciły do Magdy Stępień i to akurat w momencie, gdy modelka pochwaliła się kolacją w Dubaju z nowym partnerem.
- Żadna Wasza złotówka nie została wydana w nieodpowiedni sposób. Pierwsza zbiórka to opłaty za hotel, za lot, za pieluszki, za całe zaplecze życiowe w Izraelu (bo przecież szpital nie zapewnia rodzicowi żadnego pobytu, posiłku, łóżka). Wiele rzeczy trzeba zapłacić dodatkowo - wyjaśniła na Instagramie Stępień.
Modelka dołączyła screen rozliczenia całego pobytu w Izraelu i zapewniła, że lwia część pieniędzy sfinansowała leczenie jej syna.
- [...] Oczywiście, że największa część kwoty zebranej z pierwszej zbiórki poszła na leczenie, badania i diagnostykę mojego synka. Myślałam, że jest to oczywiste, zwłaszcza że pokazywałam Wam fakturę i rozliczenie w wysokości 100.000$, gdzie wyszczególnione były po kolei: hospitalizacja, diagnostyka, szczegółowe badania krwi, opieka okołomedyczna oraz lekarstwa [...]. Na dzień dzisiejszy 100.000$ to 445.300 PLN - dodała.
Mama Oliwera nie spodziewała się, że po tylu wyjaśnieniach, nadal będzie musiała tłumaczyć się z poniesionych kosztów.
- Nigdy nie myślałam, że będę zmuszona pokazywać tak intymne i bolesne dla mnie dowody na chorobę mojego dziecka. Zakończmy, proszę, te jałowe dysusje - podsumowała Magda Stępień.
Magda Stępień udostępniła kolejny screen nieprawdziwej informacji i zagroziła, że każde pomówienie będzie zgłaszała policji.