Książę Andrzej postrachem brytyjskiego dworu. Zhańbiony royals „ma humorki”
Brytyjskie media donoszą, że osoby pracujące w rezydencji zajmowanej przez księcia Andrzeja, drżą ze strachu przed jego „okropnym nastrojem”. Zrzędliwość i nieprzyjemna atmosfera mają być w Royal Lodge codziennością.
Kilka tygodni temu świat obiegła tzw. „lista Epsteina”, czyli nazwiska osób wymienianych podczas procesu sądowego biznesmena-przestępcy. Personalia brytyjskiego księcia Andrzeja padły tam kilkukrotnie, ale fakt, że tych dwoje miało bliskie relacje, znany jest od dawna. Ciąg dalszy afery to jedynie czubek góry lodowej na liście „problemów” syna Elżbiety II. Podobno jego humorki są postrachem służby, która pracuje w jego rezydencji. A co jest ich powodem? Lepiej usiądźcie.
Zobacz też: Harry i Meghan podle okłamali królową oraz media. „Była wściekła jak nigdy”
Książę Andrzej skompromitował brytyjski dwór
Książę Andrzej miał wiedzieć o tym, że Ghislaine Maxwell i Jeffrey Epstein parają się handlem ludźmi oraz, że organizują orgie z udziałem nieletnich. Tak przynajmniej głoszą opublikowane niedawno dokumenty z procesu wspomnianych przestępców. Mało tego – gdzieś na świecie ma być sekstaśma z udziałem księcia Yorku, którą na „pedofilskiej wyspie” Little Saint James miał w tajemnicy nagrać sam Epstein. Jednak namacalnych dowodów innych niż plotki i pogłoski nie ma na tyle, by mów postawić royalsowi jakiekolwiek zarzuty.
Rodzina królewska postanowiła mężczyznę odsunąć od obowiązków reprezentowania korony, jednak ten nadal korzysta z posiadłości w Royal Lodge, ma do dyspozycji służbę, a póki królowa Elżbieta II żyła, zapewniała mu wszelkie wygody, których zapragnął. W tym szamana, który prowadził Andrzejowi „holistyczne terapie”, co obciążało brytyjski skarb państwa na 32 tysiące funtów rocznie.
Książę Andrzej „trzęsie” Royal Lodge
Dopiero Karol III zdecydował, że pora, by jego podejrzany o pedofilię i wykorzystywania seksualne brat, poniósł „konsekwencje” swoich szemranych kontaktów. Postanowił, że za ochronę i szamana bezrobotny Andrzej będzie musiał płacić z własnej kieszeni. Rozważał nawet pozbawienie go praw do rezydencji, którą zajmuje.
Jednak jako donosi „The Sun”, nie to sprawia, że w ostatnim czasie royals jest trudny do zniesienia dla osób, które przebywają w jego otoczeniu. Chodzi o… Dietę. "Andrzej jest w okropnym nastroju i bardziej zrzędliwy niż zwykle. Nie ma to jednak nic wspólnego z ujawnionymi aktami sądowymi. To dlatego, że jest na specjalnej diecie. Nienawidzi jej i jest rozdrażniony. Lepiej schodzić mu z drogi" – przekazało źródło tabloidu.
"Podczas gdy królowa zawsze chętnie dogadzała swojemu synowi przez lata, Karol jest znacznie mniej skłonny do finansowania takich wydatków, szczególnie w dobie kryzysu kosztów utrzymania. Rodziny borykają się z trudnościami i słusznie oburzyłyby się na pomysł płacenia dziesiątek tysięcy indyjskiemu guru, aby zapewnić holistyczne leczenie niepracującemu członkowi rodziny królewskiej" – dowiadujemy się dalej.
Źródło: Radio ZET/The Sun
- Żona Stuhra wbija szpilę żonie Wąsika. „Męża nie ma, zimno jest”
- Mama Ralpha Kamińskiego jest łudząco podobna do Madonny. Dj Doris skradnie show?
- Doda na rodzinnym zdjęciu. „73-letnia mama wygląda lepiej od 40-letniej córki”