Obserwuj w Google News

Krzysztof Stanowski w ogniu oskarżeń. Obnaży kłamstwa „Kanału Sportowego”?

3 min. czytania
06.11.2023 12:47

Krzysztof Stanowski rozstaje się z „Kanałem Sportowym”. Koniec współpracy jest dość burzliwy, bowiem Mateusz Borek i Tomasz Smokowski zasypali dziennikarza oskarżeniami. Teraz Stanowski ostro odpowiada. Nie da się atakować i chce przedstawić własną wersję wydarzeń.

Krzysztof Stanowski odpowiada Mateuszowi Borkowi
fot. screen YouTube Kanał Sportowy

Krzysztof Stanowski w połowie października oświadczył, że kończy współpracę z „Kanałem Sportowym”. Z medium odszedł też Robert Mazurek, ale to nie finał ich wspólnych projektów. Wydawałoby się, że rozłam „Kanału Sportowego” przebiega po cichu, w zgodzie i w podejmowaniu kompromisów. Nieoczekiwanie Mateusz Borek uderzył w Krzysztofa Stanowskiego. Ma mu za złe, że ten ujawnia tajemnice spółki.

Zobacz także:  Maciej Dąbrowski wraca do Kanału Sportowego. Znowu będzie prowadził „KS Poranek”

Krzysztof Stanowski w ogniu oskarżeń

- Kim dla Kanału Sportowego jest dzisiaj Krzysztof Stanowski, żebyśmy kilkadziesiąt minut o nim rozmawiali? Rozmowa o biznesie z Krzyśkiem jest na poziomie podstawówki, bo Krzysiek Stanowski dzisiaj publikuje na swoim kanale WhatsAppowym, że we wtorek sprzedaje udziały. [...] Ja znowu się mogę zapytać, kto go upoważnił do takiej informacji. To są sprawy spółkowe – grzmiał Mateusz Borek w niedzielnym „Hejt Parku”.

Kilka słów powiedział też Tomasz Smokowski i zarzucił Stanowskiemu, że ten uznał, iż „jest większy od nas, jest większy od całej siedziby”. Mateusz Borek ujawnił również, że warunki odejścia Stanowskiego, w tym data i oświadczenie, miały zostać ustalone wspólnie. Tak się nie stało, a dziennikarz sam obwieścił, że rozstaje się z „Kanałem Sportowym”. Borek nie chciał też, aby kolejne wydanie „Mazurka i Stanowskiego” wyemitowano przed wyborami. W programie miały padać słowa, że Tusk „leży i kwiczy”. „Stano” zareagował na X/Twitterze i napisał, że kłamanie jest obarczone ryzykiem i zawsze może ujawnić całą prawdę.

Redakcja poleca

Krzysztof Stanowski zdradza kulisy odejścia

„Kłamanie na mój temat jest trochę ryzykowne, bo obarczone jest takim ryzykiem, że ja mogę w każdej chwili powiedzieć prawdę… i chyba będę musiał. Skoro innym tak swobodnie przychodzi mówienie na mój temat, to chyba ja też powinienem nabrać swobody w mówieniu na temat innych osób. Może przed pierwszym lutego, może pierwszego lutego. Może jutro? Muszę to przemyśleć” – napisał Stanowski na X/Twitterze.

Następnie Krzysztof Stanowski zaczął odpowiadać na pytania internautów. Odniósł się do niewyemitowanego odcinka z Robertem Mazurkiem. Napisał, że proponowałby wypuścić materiał, aby Mateusz Borek udowodnił, że mówił prawdę na temat powodów niewyemitowania materiału. Dziennikarz obawia się jednak, że to nie nastąpi. W innym komentarzu zasugerował, że odcinek zablokowano, ponieważ tego dnia odszedł z „Kanału Sportowego”.

„Został zablokowany, ponieważ odszedłem tego dnia. Pie*dolenie o zawartości merytorycznej jest dla naiwniaków. Nigdy żaden program (czyjkolwiek) nie był analizowany pod kątem treści” – skwitował Stanowski.

Dziennikarz nie pominął też odniesienia się do medialnych plotek, jakoby rozstanie z „Kanałem Sportowym” to pokłosie kłótni o pieniądze. Nic takiego nie miało miejsca. Po prostu Krzysztof Stanowski wybrał własną ścieżkę i przyznał, że to był dobry wybór.

Krzysztof Stanowski ujawni prawdę o „Kanale Sportowym”?

„Stano, nie jesteś z mojej bajki, ale nagraj coś albo napisz, po prostu przedstaw ludziom swoją wersję, bo dziś sporo gó*na się na Ciebie wylało, szczególnie ze strony Borka, słabe to było i niesmaczne, i nie śmierdziało spójną merytoryką. Chyba warto dać swój głos w tej sprawie” – napisał jeden z internautów.

Krzysztof Stanowski nie trzymał widza długo w niepewności. Szybko odpisał, że nagra taki materiał. Szykuje się kolejna internetowa wojna? Na razie czekamy na start nowego przedsięwzięcia Stanowskiego.

Źródło: Radio ZET/Twitter/YouTube

Nie przegap
Polskie gwiazdy, które były w polityce
9 Zobacz galerię
fot. Paweł Wodzyński/EAST NEWS, Krzysztof Kaniewski/REPORTER/EAST NEWS, ADAM JANKOWSKI/REPORTER/EAST NEWS, Jacek DomińskiI/REPORTER/EAST NEWS