Dowbor wyśmiana. Śpiewak przypomniał, co powiedziała do dziecka z prowincji
Jan Śpiewak zadrwił z Katarzyny Dowbor po aferze w "Pytania na śniadanie" z ekspertką od flippingu i przypomniał nagranie pewnego teleturnieju z lat 90. Prezenterka udzieliła zaskakującej rady dziewczynce z małej miejscowości, która wygrała rakietę do tenisa, ale nie miała gdzie nią grać. "Dowbor zawsze miała wybitny słuch społecznych i społeczną wrażliwość" - zadrwił Śpiewak.
![Katarzyna Dowbor z "Pytania na śniadanie" skrytykowana przez Jana Śpiewaka](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/katarzyna-dowbor-wysmiana-po-aferze-w-pns-tak-powiedziala-do-dziecka-z-prowincji/22569844-1-pol-PL/Dowbor-znowu-wysmiana.-Spiewak-przypomnial-co-powiedziala-do-dziecka-z-prowincji_content.jpg)
Katarzyna Dowbor ledwie zaczęła pracę w "Pytaniu na śniadanie", a już napytała sobie biedy. Rozmowa z eksperką od flippingu została skrytykowana przez Miasto Jest Nasze i Jana Śpiewaka. Twórcom śniadaniówki i prowadzącym oberwało się za promowanie spekulacji na rynku nieruchomości i dzikiej prywatyzacji.
- To nie był mój pomysł, to przecież nie ja piszę scenariusz - tłumaczyła Dowbor. - Proszę zwrócić uwagę na nasze miny. Oboje z Filipem, który prowadził ze mną tę rozmowę, byliśmy w szoku. Byliśmy na nie i nie przyznawaliśmy racji naszej rozmówczyni. Ale z drugiej strony nie mogliśmy przecież powiedzieć "pani już dziękujemy" i wyprosić ją ze studia - podkreśliła.
Jan Śpiewak drwi z "wrażliwości społecznej" Katarzyny Dowbor
Tłumaczenia prezenterki najwyraźniej nie przekonały Jana Śpiewaka, który postanowił dopiec prowadzącej "Pytanie na śniadanie" w swoim najnowszym Instastory. Aktywista udostępnił fragment programu z lat 90., mający pokazać, że wielka gwiazda z Warszawy od dawna żyje w odrealnieniu.
"Dowbor zawsze miała wybitny słuch społeczny i społeczną wrażliwość" - ironicznie skomentował słowa prezenterki skierowane do dzieci biorących udział w teleturnieju.
Jedna z dziewczynek wygrała rakietę tenisową. - Grasz już trochę? - zapytała Dowbor, jak gdyby to było powszechne hobby. - To znaczy... nie mam gdzie. Kortu nie ma - odparła dziewczynka. - To musisz dojeżdżać do najbliższego miasta, gdzie są korty i będziesz grała w tenisa - rozwiązała problem dziecka z prowincji Dowbor.
Potem w teleturnieju chłopiec wygrał zestaw gier komputerowych, ale jego miana zdradzała, że nie będzie miał szansy nacieszyć się nagrodą. Mówił, że nie ma sprzętu. - Czyli musisz jeszcze wygrać komputer do tych gier, tak? - kwitowała wówczas gwiazda.
"Matko, to jest właśnie ujemna wrażliwość, także producentów samego programu! Widać po minie tego chłopca, że brak komputera, w sytuacji, gdy się wygrało gry, może być naprawdę bolesny. I to jeszcze puszczone w TV, gdzie pewnie wszyscy go oglądali. Ciekawe, jak długo i głęboko zostawało w dzieciakach to zawstydzające poczucie gorszości" - skomentował jeden z obserwatorów Śpiewaka.
"I mówimy o publicznej tv i jeszcze gigantycznej biedzie lat 90. Widać, że oderwanie elit od rzeczywistości to cecha systemowa 3 RP" - dodał aktywista.