Obserwuj w Google News

Monika Goździalska uderzona w samolocie. „Mam coś uszkodzone wewnątrz”

3 min. czytania
02.02.2024 14:00

Roztrzęsiona Monika Goździalska opowiedziała o incydencie, który przydarzył jej się w samolocie. Jeden z pasażerów uderzył celebrytkę, ponieważ chciał, aby ta wyłączyła telefon. Ranna Goździalska prosiła o pomoc obsługę lotu, ale nie uzyskała wsparcia.

Monika Goździalska uderzona w samolocie
fot. screen YouTube Polsat, Instagram monika.gozdzialska

Monika Goździalska stała się szerzej znana po udziale w trzeciej edycji „Big Brothera”. Wystąpiła również w „MasterChefie”, a ostatnio brylowała w „The Real Housewives. Żony Warszawy”. Celebrytka sporo podróżuje samolotem, ponieważ dzieli swoje życie między Polskę i Hiszpanię. Ostatnio spotkała ją mocno nieprzyjemna sytuacja. Pasażer kazał jej wyłączyć telefon, który i tak miał włączony tryb samolotowy. Gdy Goździalska nie spełniła żądania mężczyzny, została uderzona. Pokazała obrażenia w okolicy oka – nie wygląda to zbyt dobrze.

Zobacz także:  Katarzyna Skrzynecka padła ofiarą oszustów. Sprawa trafiła do sądu

Monika Goździalska uderzona w samolocie. Nikt jej nie pomógł

Monika Goździalska leciała z Malagi do Warszawy. Siedziała przy oknie, a obok niej miejsce zajęło jej dziecko. Zaznaczyła, że w telefonie jak zwykle miała włączony tryb samolotowy. Aby nie stracić cennych godzin w podróży, miała w planach nadrobienie m.in. filmów do zmontowania. W pewnym momencie zza pleców usłyszała męski głos.

– W trakcie startu, kiedy sobie to robiłam, z tylnego siedzenia odezwał się do mnie facet: „Proszę wyłączyć ten telefon, bo startujemy. Nie widzisz?”. Byłam w totalnym w szoku, bo nie wiem, po co mam wyłączać telefon, skoro i tak mam w trybie flight mode. No więc powiedziałam, żeby zajął się swoim telefonem, bo ja mam włączony tryb samolotowy. Do tego zaczął mnie wyzywać. Więc podniosłam telefon, żeby nagrać to, jak się ten człowiek zachowuje – relacjonowała Goździalska na Instagramie.

Celebrytka wolała mieć dowód na to, że pasażer był skłonny do sprzeczki. W momencie gdy podniosła telefon, została uderzona. Zszokowana Monika Goździalska postanowiła o zajściu poinformować stewardessę. Szefowa pokładu porozmawiała z mężczyzną i poinformowała celebrytkę, że „pan chce przeprosić”. Miał swoją opinię na temat tego, co zaszło.

– Ten człowiek uderzył mnie na pokładzie Wizz Air, na którym pani jest szefową pokładu. I to nie jest normalne. Proszę wezwać policję zaraz po lądowaniu. Oczywiście powiedziałam, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie chcę z nim rozmawiać. Proszę o wezwanie policji. Tuż po wylądowaniu wysłałam wiadomości do mojego partnera, do prawnika, ponieważ ta kobieta, szefowa pokładu, nie zareagowała, nie wezwała policji. Wezwali ją mój prawnik i mój partner – mówiła Goździalska.

Sytuacji nie ułatwiły ataki paniki, z którymi zmaga się celebrytka. Wspomagała się ćwiczeniami oddechowymi oraz lekom uspokajającym. Zapowiedziała też obsłudze i liniom lotniczym, że nie zostawi tak całej sytuacji. Była rozgoryczona, że nikt nie stanął w jej obronie – żaden z innych pasażerów nie zareagował. Po przylocie do Warszawy na lotnisku pojawiła się policja i szybko odnalazła sprawcę zamieszania w tłumie ludzi. Mężczyzna został wylegitymowany i tłumaczył się, że był po prostu zdenerwowany, na co funkcjonariusz odparł: „Żarty pan sobie robi?”.

Redakcja poleca

– Czuję się zażenowana tym, że poczucie bezpieczeństwa ludzkiego jest tak bardzo bagatelizowane. To nie o to chodzi, że ktoś mi przypie*dolił tak, że odpadła mi głowa. Nie. Mam coś uszkodzone wewnątrz. Po prostu niefortunnie to uderzenie poleciało, kiedy ten pan chciał wyrwać mi telefon, żebym nie dokumentowała tego, co się dzieje. To wstyd, że tak przechodzimy obok tego, jak się komuś dzieje krzywda – skwitowała celebrytka. Zaznaczyła, że złoży nie tylko skargę do przewoźnika, ale też pozew cywilny.

Źródło: Radio ZET/Instagram

Nie przegap