Obserwuj w Google News

Antoni Królikowski popełnił błąd, ujawniając treść zeznań. „Strzelił sobie w kolano”

3 min. czytania
10.03.2023 14:54

Antoni Królikowski opublikował treść zeznań, ujawniając szczegóły spisanego protokołu. Aktor mógł popełnić spory błąd. „Nigdy w życiu nie spotkałam się z tym, żeby rozsądna osoba publikowała tego rodzaju dokumenty w toku postępowania” - powiedziała prawniczka.

antoni-królikowski-popełnił-błąd-ujawniając-treść-zeznań-strzelił-sobie-w-kolano
fot. TRICOLORS/East News

Antoni Królikowski mierzy się z konsekwencjami zatrzymania go przez policję. Aktor zdążył już usłyszeć zarzuty. Poznaliśmy też wyniki badania, na podstawie którego można stwierdzić, że w jego organizmie znajdowały się nielegalne substancje odurzające. Aktor opublikował oświadczenie, w którym tłumaczył, że korzystał z „ marihuany medycznej kupionej w aptece w oparciu o zalecenie lekarza”. Podważył też zdanie biegłych sądowych i psychiatrów, którzy nie pozwalają na prowadzenie pojazdów osobom ze stężeniem THC we krwi. Później Królikowski poszedł o krok dalej i ujawnił treść zeznań, z których wynikało, że w ramach zaskakującej umowy z Joanną Opozdą miał stracić 45 tysięcy złotych. Zdaniem ekspertki, publikując zeznania w sieci, celebryta „strzelił sobie w kolano”.

Redakcja poleca

Antoni Królikowski chciał uderzyć w Joannę Opozdę? „Byłabym ostrożna w publikacjach”

Głos w sprawie ujawnienia treści zeznań przez aktora zabrała prawniczka, Joanna Parafianowicz. Ekspertka stanowczo przestrzegła Królikowskiego przed publikowaniem zdjęć akt.

- Mam wrażenie, że być może właśnie m.in. za publikowanie materiałów postępowania prokuratorzy tak często nie godzą się na swobodny wgląd w akta i robienie fotokopii kart z akt - dodam, że mam na myśli czynności obrończe. Takie publikacje szkodzą wykonywaniu obowiązków spoczywających na adwokatach i radcach, innymi słowy działają de facto na niekorzyść ich klientów. Niestety, byłabym zaskoczona, gdyby okazało się, że podejrzany uzyskał na publikację zgodę prokuratora - napisała na Instagramie, po czym zwróciła się bezpośrednio do Antoniego. „Byłabym ostrożna w publikacjach”- przestrzegła, oznaczając go pod treścią art. 241 Kodeksu karnego o konsekwencjach bezprawnego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego lub rozprawy.

Pudelek postanowił skontaktować się z prawniczką prowadzącą profil @paniodpokoju i poprosić o komentarz dotyczący zachowania aktora.

- Tak naprawdę sam sobie strzela w kolano, a przede wszystkim, patrząc z szerszej perspektywy, działa na niekorzyść wszystkich osób, które mają postawione zarzuty, i których obrońcy w związku z tym mają związane ręce - oceniła specjalistka.

Parafianowicz przyznała, że wielokrotnie spotykała się z odmową „sporządzenia fotokopii z akt sprawy, tylko dlatego, że prokuratorzy mają właśnie takie przykre doświadczenia, czy to z publikacji, czy rozpowiadania tego, co jest w aktach”.

- W konsekwencji obrońcy bardzo często mają związane ręce i nie mogą podejmować czynności na rzecz swoich klientów - tłumaczyła.

Prawniczka zauważyła, że zakreślenie podpisów osób, które brały udział w czynności, niczego nie zmieniają, ponieważ treść protokołu i tak jest wszystkim znana. Działania Królikowskiego są dla ekspertki co najmniej niezrozumiałe.

- Nigdy w życiu nie spotkałam się z tym, żeby rozsądna osoba publikowała tego rodzaju dokumenty w toku postępowania, dlatego że to jest nic innego jak próba wpływania na bieg postępowania karnego. Myślę, że tutaj intencja była taka, żeby poruszyć kwestie wytyczne marihuany i ewentualnie uderzyć w żonę podejrzanego. Natomiast skutek jest właśnie taki, że prawdopodobnie doszło do ujawnienia materiałów postępowania - skwitowała.

Czyżby Antoni Królikowski rzeczywiście popełnił błąd, publikując treść zeznań na Instagramie?

paniodpokoju-królikowski1
fot. Instagram (@paniodpokoju)
paniodpokoju-królikowski2
fot. Instagram (@paniodpokoju)