0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

„Chłopaki do wzięcia”: widzowie zszokowani zachowaniem uczestnika

Anna Skalik
2 min. czytania
14.10.2022 12:24

Fani "Chłopaków do wzięcia" są oburzeni zachowaniem jednego z uczestników. Są przekonani, że Henryk wcale nie szuka miłości, a kobietę, która się u niego pojawia, traktuje jako darmową siłę roboczą.

Chłopaki do wzięcia Henryk wykorzystuje Marysię
fot. Facebook/Chlopaki do wzięcia/screen

Widzowie popularnej telenoweli dokumentalnej Polsatu, „ Chłopaki do wzięcia” są przerażeni tym, co zobaczyli w jednym z fragmentów programu. Chodzi o Henryka, który po latach – być może dzięki udziałowi w „Chłopakach”, wreszcie znalazł swoją drugą połówkę – Marysię.

Zobacz także: Edyta Pazura zaatakowana przez kierowcę. Skomentowała sprawę

Widzowie „Chłopaków do wzięcia” oburzeni zachowaniem Henryka

Marysia odwiedza Henryka i przy okazji pomaga mu w różnych czynnościach, związanych z prowadzeniem gospodarstwa. Widzowie są jednak oburzeni tym, że rolnik traktuje kobietę jak „popychadło” i robi z niej darmową siłę roboczą. Dowodzić temu ma wideo, które niedawno pojawiło się w sieci.

Widać na nim jak Henryk wykorzystuje Marysię do pracy. Woła: „zapraszam panią Marysię tutaj” – po czym ona przychodzi, a Heniek wydaje jej dyspozycję, co jest do zrobienia. Na przykład trzeba poskładać ręczniki – które on sam, jak przyznaje, składa tak byle jak, a ona równiutko – a następnie gdzieś zanieść, na co też wydaje kobiecie polecenie. Podobnie jest w kolejnych ukazanych sytuacjach.

Redakcja poleca

Pod filmikiem pojawiły się komentarze, w których internauci radzą kobiecie, by uciekała od Heńka, bo dostanie od niego pług i homonto.

- Heniowi, to chyba obojętne, czy ma przy sobie kobietę, czy chłopa, najważniejsze, żeby jego towarzysz był pracowity i wykonywał polecenia. Pani Marysia super babka, zasługuje na lepsze życie.

- Wymaga służącej i kogoś, kto będzie go niańczył. Wielkie wymaganie, a sobą nie reprezentuje nic. Kompletnie nic!

- Mam wrażenie, że pani Marysia będzie tam tylko usługiwać niestety – piszą poruszeni internauci.

Trudno się tym komentarzom dziwić po sposobie, w jaki wcześniej Henryk o Marysi opowiadał. Wygląda na to, że bardziej zauważył, ile zrobiła, a nie, że po prostu była:

- Przyjechała do mnie w niedzielę. Była tu u mnie cztery dni. Wykopała mi ziemniaki, pracowała przy sianie, dwa wozy obornika rozrzuciła. No i odjechała w siną dal, ale przyjedzie z powrotem – opowiadał Heniek.

Czy to się zmieni?