Burza po słowach Trzaskowskiego o "dupiarzu". Prezydent Warszawy przeprasza
Rafał Trzaskowski w audycji Wojewódzkiego i Kędzierskiego z rozbrajającą szczerością powiedział, że nie był bawidamkiem tylko "dupiarzem". Niewybredne określenie oraz reakcja wyraźnie ubawionego prezydenta Warszawy wywołały lawinę komentarzy na Twitterze. Trzaskowski w końcu zareagował.
Rafał Trzaskowski jest prezydentem Warszawy i politykiem szczególnie lubianym w kręgach polskiego show-biznesu. Szereg gwiazd otwarcie popiera go w kolejnych wyborach oraz entuzjastycznie ocenia jego działania, jak choćby podpisanie Deklaracji LGBT+ czy zezwalanie na Parady Równości odbywające się na stołecznych ulicach.
Wielkim fanem, a prywatnie przyjacielem Rafała Trzaskowskiego, jest Michał Żebrowski. Panowie znają się od pierwszej klasy podstawówki. Razem imprezowali, podrywali dziewczyny, a nawet rywalizowali o ich względy. Niedawno Michał Żebrowski przyznał, w rozmowie z Kubą Wojewódzki i Piotrem Kędzierskim, że jego kawalerskie mieszkanie na Powiślu nazywano "kopulodromem". Miał w nim bywać również Rafał Trzaskowski. Zapytany o to prezydent Warszawy nie ukrywał, że faktycznie takie określenie funkcjonowało, lecz on sam ponoć pojawiał się tam w innym celu.
Miałem też bardziej konserwatywne podejście do tego typu relacji. Innych kumpli zapraszał, żeby tam szaleć, a mnie, żeby tam o Szekspirze gadać. Nic z tego nie skorzystałem, z tej jego sławy - zapewniał szef warszawskiego ratusza.
Rafał Trzaskowski przeprasza za "dupiarza"
Tym razem to Rafał Trzaskowski był gościem audycji Wojewódzi&Kędzierski. Rozmowa, jak to bywa u tego duetu, tradycyjnie zeszła na tematy damsko-męskie. Wojewódzki chciał wiedzieć, dlaczego jego gość wzbraniał się przed określaniem go "bawidamkiem".
- Nie, nie, chodziło o to, że dupiarz. To tak! Ale nie "bawidamek". Kto mówi bawidamek dzisiaj, na Boga?! - wypalił Trzaskowski.
- A więc byłeś dupiarzem! - ubawił się Wojewódzki.
- No oczywiście, że tak! A nie żadnym bawidamkiem - powiedział wyraźnie zadowolony z siebie włodarz stolicy.
Frywolna wypowiedź Trzaskowskiego natychmiast została skomentowana na Twitterze. Jan Śpiewak w swoim wpisie określił szefa stołecznego ratusza "prostakiem". Z kole kręgi prawicowe szydziły, że wspierający kobiety Trzaskowski właśnie dobitnie pokazał, jaki ma do nich stosunek.
Jakiż pewny swej boskości. Naprawdę w świecie opozycji takie podejście do kobiet jest powodem do dumy? Szczególnie panie, nie tylko z @Platforma_org, dobrze Wam się słucha tego śmiechu (choć słowo rechot bardziej tu pasuje), po samookreśleniu się dupiarzem przez swojego lidera? - pytała na Twitterze Małgorzata Golińska z Ministerstwa Środowiska i Klimatu.
W obronie Trzaskowskiego stanęła m.in. była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wyszedł normalny facet bez kompleksów, akurat on nie musi udowadniać kim jest - napisała.
Po burzy, jaka przetoczyła się w komentarzach, Rafał Trzaskowski postanowił przeprosić za swój sztubacki język.
Niestety nieformalna konwencja rozmowy z Kędzierski&Wojewódzki sprawiła, że opisując historie sprzed 30 lat słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni przepraszam - napisał na Twitterze.