Obserwuj w Google News

Reżyser „The Voice Kids” o Sarze James: „Polska nie jest na nią gotowa”

Anna Skalik
3 min. czytania
14.09.2022 13:49

Reżyser polskiego "The Voice Kids", Michał Majak, w rozmowie z "Plejadą" stwierdził, że od początku widział w Sarze James osobę z szansą na wygraną. Mimo wszystko nie wierzył w to, że po programie może zrobić karierę w Polsce, a tym bardziej za granicą. "Pomyliłem się" - przyznał.

Sara James
fot. Instagram/@sara_james_music/screen

Sara James robi za oceanem prawdziwą furorę. Ostatnio wzięła udział w finale siedemnastej amerykańskiej edycji „Mam talent!”. Już wkrótce dowiemy się, czy zwyciężyła – a ma na to ogromne szanse. Wcześniej utalentowana wokalistka wygrała jedną z edycji polskiego „The Voice Kids” i to dzięki temu zwycięstwu stała się znana. W najnowszym wywiadzie na łamach „Plejady” reżyser programu przyznał, że źle ocenił umiejętności Sary i raczej nie wróżył jej kariery – ani w Polsce, ani za granicą.

Zobacz także: Mam Talent USA: kiedy wyniki finału z Sarą James i gdzie oglądać? [DATA, TRANSMISJA]

Reżyser „The Voice Kids” o Sarze James: „Polska nie jest na nią gotowa”

W rozmowie z „Plejadą” Michał Majak stwierdził, że od początku widział, że Sara James nie jest zwykłą uczestniczką talent-show, tylko osobą, która ma olbrzymi potencjał, by wygrać.

Mamy za sobą pięć serii programu „The Voice Kids”. Są edycje, w których od pierwszego przesłuchania widać, kto ma szansę zwyciężyć. Sara bez wątpienia była osobą nie do przeoczenia. Nie tylko ze względu na talent, ale i wygląd. Szła przez wszystkie etapy programu jak burza, pokazując, że jest dzieckiem wyjątkowym – stwierdził.

Jednocześnie podkreślił również, że zwycięstwo w tego typu programie wcale nie przesądza o sukcesie komercyjnym i znalezieniu swojego miejsca w branży już po programie. Jak przyznał, kiedy opada kurz, okazuje się, że „w Stanach, w Niemczech, we Francji, takich ślicznych dziewczyn, tak dobrze śpiewających jest całe mnóstwo”. Nie wróżył jej kariery także w Polsce.

Mnie się wydawało, że na taką osobę, na taką muzykę i na taki głos nie ma w Polsce miejsca – stwierdził Michał Majak.

Redakcja poleca

Komentując sukcesy Sary w „America’s Got talent!” wytłumaczył, że talent-show rządzi się swoimi prawami. Dlatego, choć ci najlepsi uczestnicy błyskawicznie zyskują rozgłos i tysiące followersów na Instagramie, to krótko po programie, nawet po zwycięstwie, świat o nich zapomina. Bo tak działa magia telewizji.

Uczestnicy tego typu programów, którzy zdobywają w moment tysiące obserwatorów na Instagramie, zazwyczaj są potem zdziwieni, gdzie są ci fani po trzech miesiącach. Ja wtedy mówię, że to nie ich fani, tylko bardziej „moi”. To są fani programu – stwierdził dość brutalnie. Ten złoty przycisk czy odwracający się fotel to magia telewizji. Ludzi ujmuje wybudowanie kontry. Potem, jak te osoby wydają płytę, to mało kogo ona interesuje. Wtedy już są inne zasady. Muszą budować karierę prawie od zera. Telewizja jednak wciąż ma wielką siłę – dodał.

Reżyser polskiego „The Voice Kids” jest mocno przekonany, że także sukces Sary w USA jest w dużej mierze efektem magii telewizji i reżyserii, a Amerykanie po prostu wykorzystali to, co zawsze działa na widza: „Pokazali kogoś, kto nie robi na pierwszy rzut oka żadnego wrażenia. Ot, zwykła dziewczyna w koszuli w kratę” – stwierdził.

Podobnie było w Wielkiej Brytanii w przypadku Susan Boyle. Wtedy nie trzeba robić nic więcej. Co może pokazać nam ta zwykła nastolatka z Polski lub ta gospodyni domowa ze szkockiej wsi? Pokazuje się wtedy reakcje ludzi na widowni, którzy się śmieją. Mamy naturalną skłonność do wyśmiewania czyjegoś wyglądu. A Michał Szpak? Jakiś przebieraniec z Jasła. Gdy powiedział, że ma na imię Michał, okrutna widownia wybuchnęła śmiechem… Kiedy taka kobieta, kolorowy ptak czy dziewczynka zaczynają śpiewać i okazuje się, że to wielkie talenty, to działa efekt telewizyjny. Potem trudno to powtórzyć w karierze muzycznej, bo talent show wydaje na świat materiał na gwiazdę, ale w momencie, kiedy ta gwiazda zaczyna śpiewać swoje utwory, ludzie już nie są nią i jej muzyką tak zainteresowani – podsumował.

W rozmowie z „Plejadą” Majak przyznał, że choć nie wierzył, że Sara James po zwycięstwie w polskim „The Voice Kids” jeszcze o sobie przypomni – i to w tak spektakularnym stylu – to jest pod wrażeniem tego, jaką karierę Polka robi w USA. Mimo wszystko jest zdania, że Polska nie jest na nią gotowa i gorzko zauważa, że nawet Beyonce, gdyby urodziła się u nas, nie przebiłaby się z muzyką.

Pomyliłem się w przypadku Sary. Mam nadzieję. Bałem się o jej karierę po „Kidsie” z tego powodu, że Polska nie jest na nią gotowa. Gdyby Beyonce urodziła się u nas, sprzedawałaby w sklepie – skwitował.