Największy przebój Michaela Jacksona to plagiat? Miało dochodzić do kradzieży
W trakcie swojej długoletniej kariery Michael Jackson wylansował mnóstwo wielkich przebojów. Jednym z nich jest niezapomniane „Billie Jean”, które mimo upływu lat wciąż zachwyca słuchaczy w różnym wieku. Były mąż La Toyi Jackson, siostry Króla Popu, ujawnił właśnie, że hit lat osiemdziesiątych może być plagiatem. Nie tylko on tak twierdzi.
Coraz głośniej robi się o Michaelu Jacksonie i rzekomej kradzieży nieswoich utworów. W dość krótkim czasie dwie różne osoby oskarżają Króla Popu o plagiat.
Szokujący wywiad Quincy Jonesa
Najpierw zrobił to słynny Quincy Jones, zdobywca aż 28 prestiżowych nagród Grammy i producent legendarnego albumu „Thriller”. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że Jackson miał notorycznie dopuszczać się kradzieży piosenek. Nawiązał do utworu Donny Summer „State of Independence” — to właśnie ten kawałek miał splagiatować Król Popu w swoim hicie z 1982 roku.
Kolejne zarzuty
Podobne oskarżenia powtarza Jeffre Phillips, były mąż La Toyi Jackson. W rozmowie z portalem „Page Six” mężczyzna wspomina swoje rozmowy z popularnym amerykańskim artystą, Rickiem Jamesem.
Tak wygląda sobowtór Michaela Jacksona! Jego wygląd i występy szokują. Podobny? [ZDJĘCIA]— Rick wspominał wielokrotnie, że „Billie Jean” to tak naprawdę plagiat „Ghetto Life” z jego płyty „Street Songs”. Michael zadzwonił do niego, aby pochwalić jego krążek. Powiedział: „Chcę wpaść do studia i zobaczyć, jak pracujesz”. Niedługo później wydano „Thriller”. Rick wiedział od razu, że ukradł mu piosenkę. Wspomniał o tym Jacksonowi podczas pewnej gali rozdania nagród, ale on tylko zaśmiał się i powiedział: „Dobrze Cię widzieć, Rick” — zdradza Jeffre.
Amerykanin nigdy jednak nie zdecydował się złożyć pozwu do sądu.
RadioZET.pl/pagesix.com, inquirer.net/PK