"Lepiej późno niż wcale": Odcinek 1. Co wydarzyło się na planie?
"Lepiej późni niż wcale" to nowe show stacji Polsat, w którym gwiazdorzy w średnim wieku przeżywają przygodę życia w Azji. Z nami pierwszy odcinek programu. Jak poradzili sobie uczestnicy i jakie wyzwania mieli przed sobą?
"Lepiej późno niż wcale" to nowy format telewizji Polsat. W piątek mogliśmy oglądać premierowy odcinek programu, który w pewien sposób nawiązuje do "Azja Express" i "Ameryka Express". Podchodzi jednak do tematu funkcjonowania w innym środowisku kulturowym i wykonywania zadań w oryginalny sposób. Bohaterami są bowiem mężczyźni w średnim wieku, dla których zwiedzanie Azji ma być przygodą życia. Pod okiem youtubera Rafała Masnego przygody przeżywają: Piotr Polk, Krzysztof Hanke, Karol Strasburger i Władysław Kozakiewicz.
Co wydarzyło się w pierwszym odcinku "Lepiej późno niż wcale"?
Bohaterowie programu rozpoczęli swoją przygodę w Tokio, z którego wyruszyli do Shibuyi. W trakcie wieczornego spaceru po mieście od grupy odłączył się Władysław Kozakiewicz. Na szczęście były olimpijczyk nie zgubił się i uczestnicy udali się do hotelu w pełnym składzie.
Nocleg był pierwszą przygodą, okazało się bowiem, że panowie spać będą w hotelu kapsułowym. To niewielkie sypialne koje nie dopasowane do postury Europejczyków. Kozakiewicz jednak świetnie odnalazł się w nowym miejscu i rozkręcił nawet nocną imprezę.
Kolejny dzień był dla uczestników szokiem kulturowym. Okazało się, że Japończycy jadąc metrem i spożywając posiłki w restauracjach, nie rozmawiają ze sobą. Karol Strasburger szczególnie nie radził sobie z tą zasadą.
- To jest zaprzeczenie podstawowych zasad. Posiłek jest po to, żeby ze sobą rozmawiać. To jest jakaś kara - stwierdził.
Zwieńczeniem pierwszego odcinka był udział w zawodach sumo oraz zjedzenie orientalnej ryby, która przygotowana w nieodpowiedni sposób może być śmiertelnie trująca. Jednak Panowie sprostali zadaniu i wczuli się w klimat przygody. Ciekawe co czeka ich w kolejnej odsłonie programu.
RadioZET.pl/MF