Obserwuj w Google News

„Kolejne 365 dni”: polscy i zagraniczni krytycy nie zostawiają suchej nitki na nowym hicie Netflixa

3 min. czytania
22.08.2022 11:11

„Kolejne 365 dni” to finał trylogii filmowej, bazującej na powieściach Blanki Lipińskiej. Opowieść o Laurze, Massimo i Nacho, choć stała się hitem weekendu, niezbyt spodobała się krytykom i recenzentom, którzy nie zostawili suchej nitki na obrazie. Co możemy przeczytać w recenzjach dzieła?

"Kolejne 365 dni" - kadr z filmu
fot. materiały prasowe Netflix

365 dni” to światowy fenomen. Nie tylko książki Blanki Lipińskiej biją rekordy popularności w Polsce i na świecie, ale także ich adaptacje okazują się „kurami znoszącymi złote jajka” dla Netflixa, który jest producentem 2. i 3 części adaptacji. Widzowie nic sobie nie robią z niskiego poziomu dzieł, a recenzenci prześcigają się w uszczypliwościach względem filmów z serii. To nic, że przy „365 dni: Ten dzień” pisaliśmy o produkcji Białowąs i Mandesa:

„Druga część nadal jest wprawdzie tandetna, przaśna, nielogiczna, przesadzona, a chwilami wręcz głupia, ale z wyżej wymienionych powodów udało mi się znaleźć radość z jej oglądania”. 

Nie przeszkodziło to filmowi stać się globalnym hitem. Teraz tryumfy świeci trzecia część cyklu, a polscy i zagraniczni recenzenci nie kryją słów krytyki i zażenowania. Co możemy przeczytać o „Kolejnych 365 dniach” w internecie? Sprawdziliśmy.

Redakcja poleca

„Kolejne 365 dni”: „Tylko dla masochistów” - recenzenci nie zostawiają suchej nitki

W dniu premiery film (obraz nie był dostępny do obejrzenia przed premierą), krytycy i recenzenci zaczęli w kąśliwych słowach wypowiadać się względem najnowszego filmu z cyklu.

„To najgorsza część“, padło dobitnie z ust Małgorzaty Czop na łamach bloga Movieway.pl. Jessica Kiang z Variety dodała, że „Kolejne 365 dni” to film „tylko dla masochistów”, a Mashua Jaiswal na łamach bloga Leisure Byte mówi o filmie: „Strata czasu w najczystszej postaci”. 

Recenzent amerykańskiego portalu TheReviewGeek.com dodał natomiast, że:

„Boże, czuję się, jakby ten film trwał rok. To kolejny pozbawiony w fabułę i obfitujący w seks mierny festiwal. Aktorstwo jest słabe, historia żałosna, a dialogi... cóż, są po prostu okropne”. 

Recenzent portalu ReadySteadyCut.com napisał zaś, że:

"Poprzedni film z tej serii nie był dobry, ale czuło się, że do czegoś zmierza. »Kolejne 365 dni" zaprzepaściły praktycznie wszystko, wyrzucając wątek gangsterski z ram i skupiając się zamiast tego wyłącznie na romansie, choć może romans to nie do końca właściwe słowo. Nawet obfite sceny seksu zaczynają być nużące”. 

Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, autorka bloga Zwierz popkulturalny oraz kilku książek, w tym „Seriale. Do następnego odcinka” czy „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej”, prześmiewczo wypunktowała rzeczy, które dzieją się w najnowszym filmie: 

„Osiem scen z piosenką w tle to sceny ciupciania  (będę konsekwentnie używać słowa ciupcianie bo inne słowa wydają się nie oddawać natury tych scen)Czas trwania niezwykle namiętnej sceny ciupciania między bohaterką a jej gangsterem — 2 minuty (co daje nam odpowiedź ile trwa seks bez miłości)Czas trwania niezwykle namiętnej sceny ciupciania między bohaterką a jej drugim gangsterem 5 minut (stąd wiemy że to coś więcej niż ciupcianie)”
Redakcja poleca

Radosław Pisula na łamach swojego fanpage'a "Full Frontal Pisula" kwituje natomiast:

"W ogóle rozwala mnie w tej serii to, że bohaterka zupełnie nie ma z czego wybierać jak np. w Zmierzchu - Massimo to #$%#$ śmieć, narkoman i przemocowiec, zupełnie bez charakteru, tabula odraza, który podczas seksu zachowuje się jak nieudana próba stworzenia super-żołnierza - chłop sapie, próbuje połknąć usta partnerki razem z głową, nawet nie ściąga spodni".

Dawid Muszyński z portalu NaEkranie.pl kwituje swoją recenzję słowami:

„Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zakończenie filmu sugeruje nam potencjalną kontynuację. Co może oznaczać, że to nie jest ostatni raz, gdy widzimy Laurę i Massimo. Jak rozumiem Netflix jest tak zdesperowany, że będzie ciągnąć ową sagę miłosną, aż widzowie będą mieli dosyć. Ja już mam”. 

Krytycy swoje, a widownia swoje. Najlepiej sprawę kwituje Magdalena Drozdek w recenzji filmu na łamach portalu Wirtualna Polska:

„Ocenianie tej serii kompletnie mija się z celem. Krytycy mogą wieszać na tej produkcji psy, a film i tak pobije kolejne rekordy, zarobi miliony i osiągnie światowy sukces”.

Czytaj także:  "Mecenas She-Hulk": oceniamy nowy, zaskakująco świeży serial Marvela na Disney+ [RECENZJA]

RadioZET.pl/WP.pl/Ofeminim.pl/TheReviewGeek.com/Zpopk.pl/ReadySteadyCut.com

Inni Ludzie - kadr z filmu
12 Zobacz galerię
fot. materiały prasowe Warner Bros.