Obserwuj w Google News

„Gra o tron”. Sophie Turner opowiedziała o swojej walce z depresją

Sylwia Wamej
2 min. czytania
17.04.2019 13:16

Sophie Turner, odtwórczyni roli Sansy Stark w „Grze o tron”, opowiedziała w mediach o swoich zmaganiach z depresją. Choruje na nią od kilku lat, a zapalnikiem depresji w jej przypadku okazały się media społecznościowe i negatywne komentarze internautów.

Sophie Turner
fot. Instagram.com/sophturner

Sophie Turner opowiedziała o swojej walce z depresją

Sophie Turner, czyli serialowa Sansa Stark, w „Grze o tron” występuje od 15. roku życia. Jej problemy z depresją zaczęły się dwa lata później, a zapalnikiem były nieprzychylne komentarze w social mediach. Internauci wytykali jej niemal wszystko: problemy z wagą, cerą czy zdolności aktorskie. 23-letnia dziś aktorka uwierzyła we wszystkie komentarze, a to sprawiło, że jej stan psychiczny znacznie się pogorszył.

Sophie Turner: początki depresji zaczęły się u niej w wieku dojrzewania

O początkach swojej choroby Sophie opowiedziała w podcaście Dr. Phila „Phil in the Blanks”.

„Wszystko pogorszyło się, gdy osiągnęłam wiek dojrzewania, koło siedemnastki. Mój metabolizm gwałtownie zwolnił i przybierałam na wadze. Do tego doszła cała lustracja w mediach społecznościowych” – podkreśliła aktorka. Sophie dodała, że wierzyła we wszystkie złe komentarze na swój temat. „Po prostu w to wierzyłam. Przyznałabym: tak, jestem pryszczata, jestem gruba. Jestem złą aktorką. Wierzyłam w to wszystko” – powiedziała.

Hejt w sieci połączony z brakiem pewności siebie spowodował u aktorki początki depresji. Grała co prawda w znanym serialu, jednak ze względu na natłok obowiązków nie dostała się na uniwersytet.

„Nie miałam motywacji do niczego, nie chciałam wychodzić. Nawet z najlepszym przyjaciółmi. Nie chciałam ich widzieć, nie chciałam z nimi jadać. Płakałam całe dnie, po czym ubierałam się, ale myślałam: nie, nie chcę wychodzić. Nie ma nic, co chciałabym zrobić” – wyznała w podcaście.

Na planie serialu cały czas prześladował ją wygląd. „Na planie wciąż martwiłam się o kąty kamery, o swoją twarz – mam duży nos, o czym ludzie uwielbiają mi przypominać – i to wpływało na moją pracę” – powiedziała aktorka.

Sophie dodała też, że choć minęło tyle lat, nie wyleczyła  się do końca z depresji.

– Cierpiałam z moją depresją przez pięć czy sześć lat. Największym wyzwaniem jest dla mnie wyjście z łóżka i z domu. Nauka kochania siebie to największa trudność – powiedziała.

Obecnie odtwórczyni roli Sansy jest w trakcie leczenia.

„Jestem teraz na lekach i teraz kocham samą siebie, a przynajmniej bardziej niż kiedyś. Albo nie tyle kocham samą siebie, co jestem z kimś, kto uświadamia mi, że może jednak mam jakieś cechy, które to rekompensują” – powiedziała.

Rozlicz PIT za darmo z Fundacją Radia ZET

 

RadioZEt.pl SW