slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Nowy serial Netfliksa szokuje. "Nie byłem gotowy na tak po*ebany dokument"

3 min. czytania
24.05.2024 13:38

Na Netflix trafił serial dokumentalny "Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal". Produkcja wywołała różnego rodzaju kontrowersje. Widzowie nie kryją zszokowania i oburzenia.

Ashley Madison Seks, kłamstwa i skandal - kadr z serialu Netflix
fot. Netflix/materiały prasowe
slot: billboard
slot: billboard

"Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal" na Netflix. Ta historia wydarzyła się naprawdę

Na platformie Netflix pojawił się kolejny serial dokumentalny, który zadziwił widownię. Mowa o produkcji "Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal". O czym opowiada tytuł, co wzbudziło najwięcej kontrowersji wśród oglądających?

Quiz: Największe serialowe hity Netflixa. Prawdziwi serialomaniacy mają powyżej 80%

1/10 Na początek łatwizna. Tokio, Berlin, Nairobi, Rio, Moskwa to postaci z jakiego serialu?
slot: rectangle
slot: billboard

W połowie maja abonenci Netfliksa otrzymali 3-odcinkową historię opowiadającą o ataku hakerskim na płatną stronę internetową dla osób szukających romansu. Hakerzy postanowili upublicznić dane ponad 3 milionów użytkowników serwisu Ashley Madison, co doprowadziło do tysięcy rozbitych związków osób, które z niego korzystały.

Serial przedstawia więc prawdziwą historię stojącą za Ashley Madison i pokazuje nie tylko kulisy ataku hakerskiego, ale również skalę oszustwa założycieli serwisu. Okazało się bowiem, że miejsce, które miało dawać osobom chętnym na dyskretny skok w bok nie tylko dyskrecję, ale również dostęp do chętnych na niezobowiązujący seks kobiet, od samego początku było budowane na kłamstwie. W rzeczywistości większość użytkowników Ashley Madison korespondowała z internetowymi botami.

Oglądaj

Do ataku hakerskiego doszło w 2015 roku. Sytuacja była o tyle interesująca medialnie, że na liście upublicznionych nazwisk pojawili się nie tylko anonimowe osoby, ale również niewierni celebryci i politycy. Hakerzy postawili sprawę jasno - albo twórcy Ashley Madison zlikwidują stronę w ciągu 30 dni, albo do sieci trafią dane ich użytkowników. Zespół serwisu zignorował groźbę.

Redakcja poleca

Dokument "Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal" szokuje widzów Netflix

W sieci można znaleźć liczne opinie widzów o miniserialu. Na platformie X pojawiły się różne głosy na temat "Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal" - od szoku, po zażenowanie zachowaniami bohaterów produkcji. Najwięcej kontrowersji wzbudziło zachowanie Sama Radera.

"Nie byłem gotowy na tak po*ebany dokument, jakim jest »Ashley Madison« na Netflix. Ten cały Sam pobierający z toalety próbkę moczu swojej żony, żeby zaskoczyć ją testem ciążowym i opublikować wideo, to tak wielka czerwona flaga, że widać ją z orbity" - napisał jeden z użytkowników.

"Nia [żona bohatera serialu - przyp. red.], kochanie, Sam nadal cię zdradza. Świadczy o tym sposób, w jaki kaszlał, gdy mówiono, że Ashley Madison wciąż jest na chodzie" - twierdzi jedna z użytkowniczek platformy X (dawniej Twitter).

"Sam otwarcie mówi, że szukał uznania u innych kobiet, aż uzyskał potwierdzenie od publiczności, która stwierdziła, że on i jego żona są cudowni, więc poszedł w to wyłącznie po to, by zwrócić na siebie uwagę – w żadnym ze scenariuszy nie jest dobrym mężem, a mimo to ona z nim została - dziwi się widzka serialu.

"Sam Rader mówiący o stresie związanym z płaceniem rachunków jako jednym z powodów, dla których zaczął korzystać z Ashley Madison, płacąc przy okazji abonament w wysokości 250 dolarów miesięcznie ORAZ chodząc do klubów ze striptizem" - zauważa kolejna internautka.

Zobacz także

Sam Rader nie jest jedyną osobą pojawiającą się w serialu, która została skrytykowana przez widzów. Publiczność serialu generalnie nie ma zbyt dobrego mniemania o osobach, które decydują się na zdradzanie w związku.

"Ludzie z dokumentu o Ashley Madison, mówią: »Ojej, nie miałem pojęcia, że korzystanie ze strony, na której mogę w tajemnicy zdradzać współmałżonka, to zły pomysł«. Nie miałeś pojęcia?" - nie kryje zaskoczenia inna widzka.

Jak widać, serial "Ashley Madison: Seks, kłamstwa i skandal" wywołuje emocje wśród widzów. Co jednak sądzą na jego temat krytycy?

Ashley Madison Seks, kłamstwa i skandal
fot. print screen z Rotten Tomatoes

Według agregatora ocen filmów i seriali Rotten Tomatoes produkcja w chwili pisania artykułu zdobyła jedynie 50%, co oznacza, że kwalifikuje się jako tytuł "nieświeży", a więc niewarty uwagi. Mimo zainteresowania ze strony widzów ci są jeszcze bardziej srodzy w ocenie, wystawiając dokumentowi jedynie 33% świeżości.

Źródło: Radio ZET/X

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art