Obserwuj w Google News

James Michael Tyler ma raka. Gwiazdor "Przyjaciół" płacząc opowiedział o dramacie

3 min. czytania
21.06.2021 19:30

James Michael Tyler, doskonale znany jako Gunther z kultowych z "Przyjaciół", ze łzami opowiedział o swojej walce z chorobą nowotworową. Niestety, jego stan znacznie się pogorszył. Aktor choruje na raka prostaty.

James Michael Tyler
fot. AFP/EAST NEWS

" Przyjaciele" to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych seriali na świecie, od lat cieszący się niesłabnącą popularnością. Przez lata komediowa historia grupy przyjaciół z Nowego Jorku stała się wręcz zjawiskiem popkulturowym, a aktorzy i aktorki, którzy wcielali się w głównych bohaterów, zostały światowymi gwiazdami. Jennifer Aniston, Matthew Perry i pozostali serialowi przyjaciele na dobre wpisali się do historii serialu, nie sposób jednak zapomnieć o plejadzie postaci drugoplanowych, tworzących doskonałe tło, a często zapadających w pamięć równie mocno, co Rachel czy Ross.

Jedną na najbarwniejszych postaci z drugiego planu był Gunther, platonicznie zakochany w Rachel menadżer kultowej kawiarni Central Perk. Wcielał się w niego James Michael Tyler, mogliśmy oglądać go także w nowym odcinku "Przyjaciół" będącym swoistym hołdem dla produkcji. Niestety, Tyler jest ciężko chory, w 2018 roku zdiagnozowano u niego raka prostaty. W rozmowie z "Today" James szczerze opowiedział o postępującej chorobie i zaapelował do innych mężczyzn.

ZOBACZ TAKŻE: Matthew Perry źle wyglądał w nowym odcinku "Przyjaciół". Jest komentarz produkcji

James Michael Tyler ma raka prostaty. Gwiazdor "Przyjaciół" jest w ciężkim stanie

James Michael Tyler o chorobie dowiedział się podczas badań kontrolnych, kiedy zbadano u niego antygen SPA produkowany przez męski gruczoł krokowy.

- Zdiagnozowano u mnie zaawansowanego raka prostaty, który rozprzestrzenił się na moje kości. Mam do czynienia z tą diagnozą od prawie trzech lat. To etap 4 (teraz). Rak w późnym stadium. Więc w końcu, wiesz, prawdopodobnie mnie to dopadnie (...) Miałem wtedy 56 lat, a oni badali mi PSA, który jest antygenem specyficznym dla prostaty. To wróciło w niezwykle wysokiej liczbie… Więc od razu wiedziałem, kiedy wszedłem do Internetu i zobaczyłem wyniki moich badań krwi, że najwyraźniej było tam coś nie tak. Niemal natychmiast mój lekarz zadzwonił do mnie i powiedział: Hej, musisz przyjść jutro, ponieważ podejrzewam, że możesz mieć poważny problem z prostatą - opowiadał.

Początkowo choroba nie wydawała się groźna, jednak na początku pandemii stan aktorka pogorszył się do tego stopnia, że doznał paraliżu dolnej części ciała.

- Wszystko, co musiałem zrobić, to brać tabletkę rano i wieczorem, i bum, życie było całkiem normalne. Szczerze, czułem się dobrze. Nie miałam żadnych objawów, nie czułam żadnych objawów. I było to bardzo łatwe do uregulowania (...) Opuściłem pójście na test, co nie było dobrą rzeczą. Więc rak zdecydował się zmutować w czasie pandemii i tak postępuje - ocenił.

Podczas wywiadu Tyler nie krył łez. Zaapelował do innych mężczyzn o rozwagę i nie zapominanie o niezbędnych badaniach.

- Istnieją inne opcje dostępne dla mężczyzn, jeśli złapią to przede mną. Następnym razem, gdy pójdziesz tylko na podstawowe badania lub coroczną kontrolę, poproś swojego lekarza o test PSA. Tego raka można łatwo wykryć (...) Jeśli rozprzestrzenia się poza prostatę do kości, co jest najbardziej rozpowszechnione w mojej postaci, może być o wiele trudniej sobie z tym poradzić - podsumował.

Gwiazdorowi "Przyjaciół" z całych sił życzymy zdrowia.