Obserwuj w Google News

Tomasz Stockinger jest krytykowany za pracę w TVP. „Biorą mnie za kolaboranta”

2 min. czytania
21.07.2023 09:32

Tomasz Stockinger od lat wciela się w Pawła Lubicza w „Klanie”. Niedawno zaczął być jednak krytykowany za pracę przy serialu TVP. Aktor odniósł się do negatywnych komentarzy i zdradził, co sądzi o Telewizji Polskiej.

tomasz-stockinger-jest-krytykowany-za-pracę-w-tvp-biorą-mnie-za-kolaboranta
fot. Tadeusz Wypych/East News

Tomasz Stockinger udzielił niedawno wywiadu dziennikarzowi Plotka. W rozmowie z portalem opowiedział o ciężkiej chorobie i operacji na otwartym sercu. Aktor wyznał, że był gotowy na śmierć. Gwiazdor „ Klanu” nie uciekł też od tematów związanych z odcinkową produkcją. Mówił między innymi o jego wieloletniej ekranowej partnerce. Artysta ze smutkiem wspominał Agnieszkę Kotulankę i jej chorobę alkoholową. Później odniósł się także do zarzutów niektórych widzów. Okazuje się, że nie wszyscy są zadowoleni, że Stockinger kontynuuje swoją pracę na planie „Klanu”.

Tomasz Stockinger tłumaczy się z pracy w serialu TVP. „Telewizja propagandowa”

Aktor zdradził, że odkąd rządy w Telewizji Polskiej przejęła ekipa powiązana z PiS, coraz częściej spotyka się z komentarzami niezadowolonych fanów. Część z nich chyba chciałaby, aby Stockinger zakończył pracę na planie serialu TVP. - Rozumiem bardzo dobrze ludzi, którzy nie oglądają telewizji publicznej z powodów oczywistych, politycznych i z powodu, że ta telewizja jest tak mocno propagandowa. I rozumiem ludzi, którzy podchodzą do mnie i mówią „jest pan twarzą TVP, nie oglądam TVP”, czyli biorą mnie za kolaboranta czy coś. To jest absurdalne, ale ja to rozumiem - bo to są emocje uzasadnione - mówił.

Gwiazdor nie ma jednak zamiaru rezygnować z wystąpień w „Klanie”. Podkreśla, że serial emitowany jest już ponad 25 lat, a w tym czasie u władzy były różne partie polityczne. Uważa też, że jego odejście byłoby sporym ciosem dla widowni. - Spotykam bardzo dużo osób, które mówią: „Panie Tomku, nie opuściliśmy ani jednego odcinka” - opowiadał, podkreślając, że czuje się teraz bardzo odpowiedzialny za „Klan”. - Trochę jestem tam już w roli kapitana. Po odejściu Zygmunta Kęstowicza i Haliny Dobrowolskiej ja jestem tym nestorem rodu. To zobowiązuje. To jest moje życie od ćwierć wieku - zauważył.

Redakcja poleca

Stockinger przyznał, że czasami widzowie denerwują się, że serial nie porusza kwestii religijnych czy politycznych. - Nie zawsze jest publiczność zadowolona, że ruszamy tylko te bezpieczne tematy, ale tak jest, bo ta opowieść o Lubiczach ma nie drażnić i nie dzielić - tłumaczył i zapewnił, że serial spełnia funkcję misyjności mediów publicznych. - „Klan” jest misyjny pod wieloma względami: szacunku, przyzwoitości, wartości rodzinnych. Chętnie podjąłbym się dyskusji, na temat wartości wynikających z wielu produkcji amerykańskich, gdy np. złoczyńca ucieka, a drugi go goni. To jest atrakcyjne, ale często wyłącznie atrakcyjne i nic poza tym nie idzie - skwitował.

Robert Pattinson
8 Zobacz galerię
fot. Gregory Pace/Rex Features/Shutterstock/East News