Świerzyński stanął przed sądem. Nie zgadza się wyrokiem: „Nie jestem złodziejem”
Sławomir Świerzyński doczekał się końca sporu z Grzegorzem Bukałą. Lider zespołu Bayer Full zgodnie z decyzją Sądu Najwyższego miał przeprosić muzyka za bezprawne użycie jego utworu. Discopolowiec nie przyznaje się do winy, twierdząc, że nie leży ona po jego stronie.

Sławomir Świerzyński od lat figuruje w polskim show-biznesie jako lider zespołu Bayer Full. Discopolowiec, który wypuścił w świat m.in. takie hity, jak „Majteczki w kropeczki”, do dziś pozostaje aktywny zawodowo i w dodatku cieszy się dużą sympatią wiceministra rolnictwa, który sponsoruje jego występy z kieszeni podatników.
Lider Bayer Full oskarżony o bezprawne wykorzystanie utworu
Okazuje się jednak, że nie wszystko w życiu Sławka idzie jak po maśle. Jakiś czas temu piosenkarz został oskarżony przez Grzegorza Bukałę o bezprawne wykorzystanie jego utworu „Tawerna Pod Pijaną Zgrają”. Piosenka ukazała się na jednej z biesiadnych płyt zespołu, lecz autora słów nie wymieniono tam z imienia i nazwiska. Podano za to błędne inicjały B.M, które figurowały we wcześniejszych wydaniach śpiewników, w których „Tawerna” już widniała.
Założyciel Wałów Jagiellońskich poszedł ze sprawą do sądu, który orzekł na jego korzyść. Świerzyński miał przeprosić autora hitu „Monika – dziewczyna ratownika” i wycofać z obrotu wszystkie nośniki fizyczne, na których pojawia się utwór.
Sam discopolowiec nie zgadza się jednak z wyrokiem sądu. Lider zespołu wciąż twierdzi, że wina nie leży po jego stronie, a sprawa ma drugie dno. Świeżyński odwołał się nawet do Sądu Najwyższego, lecz ten podtrzymał wyrok poprzednich instancji. Sławek twierdzi dziś, że robi się z niego złodzieja.
„Poniosłem klęskę, ale nie czuję się winny. Dostałem 14 stron uzasadnienia decyzji, ale jak dla mnie niewiele z nich wynika. Nie czuję się winny. Robi się ze mnie złodzieja, tymczasem posiadam wszelkie zgody do wykonywania »Tawerny Pod Pijaną Zgrają«” – przyznał w rozmowie z „Na Żywo”.
Sławomir Świerzyński nie zgadza się z decyzją sądu: „Nie jestem złodziejem”
Z relacji lidera Bayer Full wynika, że w 1999 roku podpisał umowę licencyjną z ZAiKS-em i wypłacił tantiemy na rzecz twórcy słów i muzyki. Sam nie wiedział jednak, kim jest osoba, na rzecz której wpłacił wynagrodzenie. Kwestię błędnych inicjałów tłumaczył zaś tym, że widniały one na okładce pewnej kasety, a o Bukale nikt nie wspominał nawet słowem.
„Pan Bukała nigdzie nie figurował jako autor i kompozytor tej piosenki. Powinien mieć pretensje do siebie, że przez lata nie zgłosił tego do ZAiKS-u” – przekazał Świeżyński.
Jak podaje „Na żywo”, Sławek zamierza przygotować specjalne oświadczenie z prawnikiem, jakie wkrótce ukaże się na oficjalnej stronie zespołu. „Mam w dorobku tyle przebojów, że do feralnej piosenki nie chcę wracać nawet w myślach” – podsumował w gazecie.
- Traumatyczna ciąża Mai Ostaszewskiej. "Walka o każdy kolejny dzień"
- Ruszyło dochodzenie w sprawie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Polsat ma kłopoty
- Roksana z „Rolnik szuka żony” przeszła trudną operację. „Było niebezpiecznie”
10 polskich gwiazd, które miały poważne problemy z prawem [GALERIA]
