Obserwuj w Google News

Sąd umorzył sprawę Antka Królikowskiego. Joanna Opozda nie składa broni

3 min. czytania
22.09.2023 22:35

Batalia między Antkiem Królikowskim a Joanną Opozdą nadal trwa. Aktorka walczy o alimenty na rzecz ich syna Vincenta, od których gwiazdor wciąż ma się uchylać. Królikowski opublikował w sieci wymowne oświadczenie. Na odpowiedź jego (wciąż) żony nie trzeba było czekać zbyt długo.

Sąd umorzył sprawę Antka Królikowskiego. Joanna Opozda nie składa broni
fot. Instagram @asiaopozda @antek.krolikowski

Po dłuższej przerwie w publicznym wojowaniu, Joanna Opozda i  Antoni Królikowski znów zaczęli obrzucać się błotem. Aktorka, która od dłuższego czasu oskarża swojego (jeszcze) męża o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego, niedawno przekazała mediom, że aktor dopuścił się przekrętu, dzięki któremu w świetle prawa pozostaje bez grosza.

Redakcja poleca

Antek Królikowski docina Joannie Opoździe. Opublikował oświadczenie

Królikowski miał co miesiąc przekazywać Opoździe po 10 tysięcy złotych. Ona utrzymywała jednak, że aktor nie robi tego od dłuższego czasu, ponieważ zasłaniał się stwierdzeniem, że to dla niego zbyt duży wydatek. Antek w opublikowanym przez siebie oświadczeniu przyznał, że wbrew obiegowej opinii wpłaca na syna 2,5 tysiąca złotych miesięcznie i nie zamierza dodatkowo płacić na rzecz Joanny, która pracuje i żyje na znacznie wyższym poziomie niż on.

Z oświadczeniem Królikowskiego widocznie nie zgadza się jednak jego (wciąż) żona, która nie zamierza odpuszczać ojcu swego dziecka. W relacji na Instagramie Opozda przyznała, że śledztwo ws. Antka zostało umorzone, ponieważ przekazał on część pieniędzy na rzecz ich syna. Mimo tego aktorka nie chce składać broni. Asia ma złożyć na komendzie zażalenie w tej sprawie.

- Antek za jakiś okres trzech miesięcy zapłacił dziesięć procent i śledztwo zostało umorzone. Dlatego wiem, o czym mówię. I to jest ogromna bolączka, bo trzeba znowu złożyć zażalenie, chodzić po tych komisariatach, chodzić po sądach, płacić za adwokatów – mówiła na swoim Instagramie.

Redakcja poleca

Joanna Opozda nie składa broni. Chce dalej walczyć o alimenty

Opozda odniosła się również do części zarzutów Antka. Aktorka przyznała, że co prawda nie wdrażała się w nie szczegółowo, ale teorie „Królika” jakoby miał on łożyć nie tylko na dziecko, lecz także teściową są zwyczajnie wyssane z palca. Zaznaczyła również, że mimo zapewnień aktora, ten wcale nie płaci na syna dobrowolnie. Do wszystkiego wciąż ma przymuszać go komornik.

- Muszę się wam przyznać, że nie zagłębiałam się specjalnie w to oświadczenie Antka, które jest, moim zdaniem, tak źle napisane. Te tabelki w Excelu, to wszystko wydało mi się tak śmieszne, tak głupie, że ja tam raz rzuciłam na to okiem i nie wdrażałam się w szczegóły. W oświadczeniu pojawiła się informacja, że Antek płaci alimenty na moją mamę. Jest to oczywiście absurd. Chciałabym, żeby wystarczyły dwa słowa: nie płaci. Ale wiem, że to tak nie działa. Problem polega na tym, że Antoni nie płaci zasądzonych przez sąd alimentów. Ma komornika, któremu czasem uda się coś ściągnąć i wtedy pieniądze trafiają – podkreślam – na moje konto, nie mojej mamy. Nigdy nie dostałam zasądzonych alimentów od Antka dobrowolnie. Nigdy. Nie płaci dobrowolnie, musi być ścigany i do tego przymuszany – mówiła.

Zobacz także: „Klan” skończył już 26 lat. Tak zmieniły się największe gwiazdy serialu  

W dalszej części wywodu aktorka przyznała, że pieniądze dla jej matki były tylko i wyłącznie wynagrodzeniem za opiekę nad Vincentem. Opozda przekazała, że w pewnym momencie życia zaczęła borykać się z problemami i musiała skorzystać z pomocy niani. Joanna poprosiła matkę, aby przez pewien czas pracowała u niej jako niania, na co tamta przystała.

- W pewnym momencie mojego życia potrzebowałam pomocy, bo miałam mnóstwo obowiązków. Potrzebowałam niani, na pełen etat. Moja mama zawiesiła działalność gospodarczą, kiedy to wszystko zaczęło się dziać w moim życiu, kiedy miałam ogromną depresję, leżałam na podłodze i nie było czego zbierać. Ona przy mnie była, pomagała mi, ale później chciała wrócić do pracy i potrzebowała zarabiać. Poprosiłam, żeby na pewien okres przyjęła pracę niani u mnie i ona się zgodziła. To jest koniec historii. Antek jej za to nie płacił, to ja płaciłam mojej mamie, bo uważam, że nie jest moim niewolnikiem, ma swoje życie. Jeszcze raz podkreślam – Antek nie płaci mojej mamie – tłumaczyła.

Nie przegap
wszystkie-afery-antka-królikowskiego
7 Zobacz galerię
fot. TRICOLORS/East News, Pawel Wodzynski/East News