Obserwuj w Google News

Pobita Sylwia Wysocka jest zrozpaczona. Zawiódł ją sąd i policja

3 min. czytania
14.03.2023 15:15

Sylwia Wysocka w 2021 roku znalazła się na językach mediów. Aktorka trafiła do szpitala na skutek pobicia, którego miał dokonać jej ówczesny partner. Mimo upływu czasu mężczyzna pozostaje bezkarny, a Sylwia Wysocka toczy z nim batalię sądową. Jest zawiedziona postępowaniem organów ścigania.

Sylwia Wysocka
fot. TRICOLORS/East News

Sylwia Wysocka znana jest widzom głównie z serialu „Plebania”, gdzie wcielała się w rolę Barbary Wojciechowskiej. Jej życie zawodowe kwitło, pojawiały się nowe propozycje, jednak prywatnie ogromnie cierpiała. Aktorka została ofiarą przemocy domowej.

Artystka wyznała, że została pobita. Przemoc nasiliła się, gdy Sylwia Wysocka powiedziała partnerowi, że wie o zdradach i chce zakończyć tę relację. Ostatecznie trafiła do szpitala z m.in. złamanym kręgosłupem. Do dziś ma też problemy ze wzrokiem.

Zobacz także:  Partner pobitej Sylwii Wysockiej usłyszał zarzuty. Do sądu wpłynął akt oskarżenia

Sylwia Wysocka ma żal do organów ścigania

Sylwia Wysocka przez batalię sądową wpadła w problemy finansowe, o czym opowiedziała w jednym z magazynów. Wcześniej nie chciała, aby o jej sprawie pisały media. Nie wiedziała, jak zostanie odebrana i jak interpretowane będzie całe zdarzenie. Kiedy światło dzienne ujrzały jej zeznania i zdjęcia ze szpitala, postanowiła zabrać głos.

- Ja byłam w szoku i postanowiłam na to odpowiedzieć. Napisałam pismo, bo oczywiście, nie mam prawa zabronić wypowiadania się rzecznikowi, prokuratura i policja również mogą mówić co chcą na temat danego zdarzenia. Natomiast napisałam pismo z prośbą, aby tego nie ujawniać i aby nie było tak głośno w mediach na ten temat. Niestety stało się inaczej, w związku z tym musiałam się wypowiedzieć. Powiedziałam w paru zdaniach jak to było. To nie były wywiady – opowiadała Sylwia Wysocka w rozmowie z „Jastrząb Post”.

Aktorka otrzymała ogromne wsparcie od fanów oraz kobiet, które mają za sobą podobne przeżycia. Wszyscy mają nadzieję, że sąd wymierzy karę sprawcy pobicia.

- Rzeczywistość okazała się troszkę inna niż sobie wyobrażałam. Jest to batalia, która trwa dwa lata. Jestem niemalże w rozpaczy, dlatego, że skoro ja, w stolicy kraju, będąc osobą medialną, mam tak duże problemy, aby udowodnić prawdę i walczyć o sprawiedliwość, to co mają powiedzieć kobiety z prowincji, z małych miasteczek, ze wsi. Ja się nie dziwię, że one nie walczą. To jest od razu sprawa przegrana. Myślę, że będę w dalszym ciągu walczyć, bo chcę udowodnić, że jednak można. Że trzeba walczyć o sprawiedliwość i prawdę, aby udowodnić swoje racje. Zawiodłam się na organach ścigania, czyli policji i prokuratorze, jak i na organach sprawiedliwości, czyli sądach. Nie wyobrażałam sobie, że to tak wygląda – tłumaczyła Sylwia Wysocka.

Redakcja poleca

Aktorka również wierzy w to, że sprawiedliwość w końcu wygra. Jest zaskoczona, że w państwie prawa jej sprawa jeszcze nie znalazła swojego finału.

- Najcięższe było samo zdarzenie, że coś takiego miało miejsce, że zostałam tak potraktowana. To jest nie do uwierzenia. To ciągnie się dwa lata. Ale jestem bardzo zaskoczona, że żyjemy w państwie prawa, a jak na razie wygląda na to, że liczą się tylko pieniądze. Mam nadzieję, że ta sprawiedliwość i prawda wygra, bo inaczej… Jak żyć? - pyta Sylwia Wysocka.

RadioZET.pl/Jastrzabpost.pl

Gwiazdy, które doświadczyły przemocy
7 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS