Obserwuj w Google News

Monika Richardson przejdzie do Polsatu? W TVN po tych słowach nie ma szans

3 min. czytania
07.09.2023 14:36

Monika Richardson dała ostatnio jasno do zrozumienia, że nie przepada za Lidią Kazen – nową dyrektor programową TVN-u. Na tym jednak nie koniec, bo iberystka zdecydowała się pociągnąć ten temat.

Monika Richardson ocenia telewizyjne dyrekcje programowe. Nie ma sympatii do TVN-u
fot. Artur Zawadzki/East News

Od miesięcy polskie media rozgrzewa temat zmian, do których doszło w dwóch największych prywatnych stacjach telewizyjnych. Mowa oczywiście o Polsacie i TVN-ie, w których doszło do roszad nie tylko wśród pracowników, ale przede wszystkim w dyrekcji programowej. Edward Miszczak po 25 latach w TVN-ie przeszedł do konkurencji – Polsatu. Wakat po Miszczaku objęła Lidia Kazen, która do tej pory kierowała siostrzaną stacją TVN-u czyli TTV.

Zobacz też: Richardson uderza w Macieja Stuhra. „Wpuszcza cię jak pawiana na wybieg”

Monika Richardson ostro o Lidii Kazen

Monika Richardson kilka dni temu opublikowała na swoim Instagramie apel skierowany do Macieja Stuhra, który został prowadzącym programu „The A-Talks”. Kobiecie nie podoba się format, w którym mają uczestniczyć osoby ze spektrum autyzmu, oraz jak wynikało z jej wypowiedzi – sama Lidia Kazen.

- Lidia Kazen nie ma w sobie jednej kreatywnej kości. Wpuszcza Cię w format, jak pawiana na wybieg w ZOO, a ludzi, z którymi masz rozmawiać, będzie pokazywać ku uciesze gawiedzi, że takie to chodzi i mówi, ale jednak ma gorzej, niż my – grzmiała z poziomu Instagrama Richardson.

Okazuje się, że znana iberystka ma znacznie więcej do powiedzenia w kwestii nowych dyrektorów programowych obu stacji. I o ile Edward Miszczak może być z siebie dumny, o tyle Lidii Kazen może zrobić się trochę przykro.

Redakcja poleca

Monika Richardson ciepło o Edwardzie Miszczaku. Lidii Kazen może zrobić się przykro

Richardson rozwinęła temat zmian w telewizji w rozmowie z Plejadą. Na wstępie podkreśliła, że ma prawo do oceny, bo sama od wielu lat działa w mediach.

- Te błędy, które popełnia, są wytykane nie tylko przeze mnie. I chyba tak powinno być. Powinniśmy być obserwatorami wnikliwym i obserwatorami życia publicznego. Ja akurat na mediach się znam, więc wypowiadam się w sprawach, o których mam pewne pojęcie, po 25 latach pracy w mediach publicznych. Ale to nie jest potępianie w czambuł, to jest jedynie bycie czujnym. Wydaje mi się, że na tym polega demokracja, bez względu na to, jak mało mamy jej dzisiaj w naszym kraju – stwierdziła Monika Richardson.

Jej zdaniem jednym z największych problemów dzisiejszej telewizji jest brak empatii. Ciepło wypowiedziała się na temat Edwarda Miszczaka i Niny Terentiew, by później dać do zrozumienia, że nie widzi zbyt barwnej przyszłości dla TVN-u.

- Ja nie jestem sędzią niczyim. Myślę, że największym błędem, który popełniamy my ludzie mediów, jest brak empatii. Sama jestem winna tej postawy i długo za nią musiałam pokutować. Trzeba trzymać ucho przy gruncie, żeby słyszeć, co w trawie piszczy. Nina Terentiew i Edward Miszczak w pewnym momencie to ucho trzymali bardzo czujnie przy gruncie. Ale te czasy już się chyba skończyły. Nie mają godnych następców. To przykre, ale taka jest rzeczywistość. Może dzisiaj co innego w telewizji się liczy – stwierdziła.

Nie przegap
Wpadki telewizyjne Filip Chajzer
9 Zobacz galerię
fot. Artur Zawadzki/Reporter/East News