Szczygieł zatrzymany przez ochroniarza w TVP. Zaskakujące, co usłyszał
Mariusz Szczygieł opowiedział, co spotkało go w siedzibie TVP na Woronicza, dokąd się wybrał. Nagle wyłonił się ochroniarz, zatrzymał go i rzekł coś zaskakującego.
Mariusz Szczygieł jest cenionym publicystą i autorem reportaży, znanym z wielkiej fascynacji Czechami, którym poświęcił kilka swoich książek, m.in. obsypany nagrodami "Gottland". W latach 1995–2001 prowadził pierwszy w Polsce talk-show w telewizji komercyjnej "Na każdy temat", w którym poruszano kontrowersyjne tematy i kwestie pozostające społecznym tabu. W 2022 roku magazyn "Replika" przytoczył fragment książki Szczygła "Fakty muszą zatańczyć", w którym reportażysta dokonał swoistego coming outu jako osoba homoseksualna.
Mariusz Szczygieł zaproszony do tworzenia nowej TVP
Wybitny reportażysta przez lata spełniał się w pisaniu i za telewizją nie tęsknił. Jak podkreślił, przed kamerą nie jest sobą. "Telewizja to dla mnie diabeł. Mój mózg zmienia się, gdy widzę kamerę. Od razu zaczynam się wtedy popisywać i mówię nie to, co bym chciał. A gdy piszę, to piszę to, co chcę" - powiedział. Wygląda na to, że z biegiem czasu zmienił zdanie. Z najnowszego wpisu Szczygła dowiadujemy się, że dziennikarz może wkrótce dołączyć do zespołu współpracowników nowej Telewizji Polskiej.
"Odchodząc z telewizji 23 lata temu, powiedziałem sobie, że jeśli wrócę, to nigdy do żadnego show. Mogę wrócić jako siwy starszy pan z jakimś dorobkiem. Naprawdę tak właśnie myślałem. Tylko nie sądziłem, że ta dojrzałość tak szybko mnie dopadnie. Na razie jestem zobowiązany do milczenia, ale bardzo prawdopodobne, że zaangażuję się w misję nowej TVP" - wyznał w mediach społecznościowych.
Mariusz Szczygieł przyszedł do TVP. Zatrzymał go ochroniarz
Autor "Gottlandu" został zaproszony na wizytę do siedziby Telewizji Polskiej na Woronicza. Na miejscu spotkał się z niecodzienną reakcję pracownika ochrony.
"Kiedy dochodziłem do bloku F, zatrzymał mnie ochroniarz i miał miejsce wzruszający fakt: „Wreszcie! - powiedział. - Chyba pana z tej radości ucałuję. Orłosia już ucałowałem” - opowiedział Szczygieł.
Niedawno reportażysta pozytywnie ocenił pierwsze wydania programu "19:30", który po zmianie władzy zastąpił "Wiadomości".
"Otóż jego narracja jest spokojna, prowadząca mówi wolniej niż w innych dziennikach, nie ma wodospadu nachalnych dźwięków, a przede wszystkim nie ma pasków. Nowoczesna telewizja informacyjna komunikuje równocześnie na różnych poziomach: słuchamy, oglądamy i czytamy. To odpowiada – podobno – naszej współczesnej percepcji. Moim zdaniem ma to też wpływ na ogólną społeczną nerwicę i emocjonalne podminowanie".
Dodał, że poczuł się "jakby uciekł z gwarnej ulicy do parku, usłyszał dźwięk skrzypiec na autostradzie, z nieznośnego upału wszedł pod prysznic". Pochwalił także styl prowadzenia serwisu Joanny Dunikowskiej-Paź, która wcześniej była gospodynią "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
"Nowej prowadzącej ten program, dziękuję także za to, że nie mówiła do mnie podniesionym głosem. Nikt nie chciał mi <<wkrzyczeć>> do głowy swojej jedynie słusznej wizji świata. No i nie musiałem oglądać pewnego reportera chama" - skomentował Mariusz Szczygieł.