0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Maciej Orłoś ostro odpowiada byłemu prezenterowi TVP. „Aż ręce opadają”

2 min. czytania
12.03.2024 15:08

Niedawno były prezenter TVP Adam Giza zaczął się tłumaczyć w Internecie, że w pracy czytał tylko to, co ktoś mu napisał. Maciej Orłoś odniósł się do tych słów i nie krył zdenerwowania.

Maciej Orłoś ostro odpowiada byłemu prezenterowi TVP. „Aż ręce opadają”
fot. Natalia Zdziebczynska/East News

Adam Giza był prezenterem w programach informacyjnych Telewizji Polskiej. Po wyborach z 15 października zaczął jednak wysyłać wiadomości do mediów, w których próbował ocieplić swój wizerunek. Niedawno tłumaczył się, że w TVP nie zajmował się polityką, a jedynie realizował materiały medyczne. Słowa prezentera rozgoryczyły Macieja Orłosia.

Adam Giza o zawodzie prezentera. Po wyjściu ze studia nie pamiętał, co czytał?

Na początku marca Adam Giza odniósł się do jednego z postów profilu „Oglądam »Wiadomości«, bo nie stać mnie na dopalacze” na portalu X (dawniej Twitter). Według niego osoba zatrudniona na stanowisku prezentera tylko czyta to, co ktoś inny napisał.

Redakcja poleca

„Prezenter wchodzi do pracy, dostaje kartki z tekstem, co jest na prompterze. Może poprawić przecinki i szyk zdania. Za merytorykę odpowiada wydawca, który słucha szefa programu, a ten dyrektora. Prezenter często po wyjściu ze studia nie pamięta, co czytał! Odegrał rolę” – można było przeczytać na profilu Gizy.

Były dziennikarz TVP dodał też, że „aktor grający mordercę też realizuje scenariusz”. „Prezenter jest od czytania. Można go ocenić, czy ładnie artykułuje, dobrze wygląda i świetnie brzmi. Treść nie jest od niego zależna” – napisał Adam Giza.

Również napisał, że nie jest dla niego ważne, czy będzie występował w TVP Info, TVN24 czy Polsacie News. „Siądę i przeczytam, co ktoś napisał, a widz winien ocenić, czy byłem ładny, elegancki i z dobrą dykcją” – spuentował prezenter.

Maciej Orłoś odnosi się do słów byłego prezentera TVP

Prowadzący „Teleexpressu” nie pozostawił suchej nitki na Adamie Gizie. Maciej Orłoś umieścił film na swoim profilu na Instagramie. Zaczął z grubej rury: – Aż ręce opadają i ciarki po plecach przechodzą, jak się słucha takich farmazonów, jakie wygłosił Adam Giza.

Według Macieja Orłosia odpowiedzialność za przekazywane informacje spoczywa także na prezenterach. – Chciałbym panu Adamowi uświadomić, że twarz się ma tylko jedną, sumienie też i każdy dziennikarz współodpowiada za to, co mówi ludziom przed telewizorami. Współodpowiada, nie jest kukłą, marionetką bezmyślnie odczytującą jakieś teksty. No, chyba że jest… – mówił dalej prowadzący „Teleexpressu”.

Maciej Orłoś podsumował swoją wypowiedź takimi słowami: – Jeśli dziennikarz przekazuje tępą propagandę, kłamstwa, czytając z promptera, to staje się twarzą tej propagandy i tych kłamstw. Nie da się tego oddzielić.

Nie przegap