Justyna Steczkowska goniła za kapeluszem. Pogoda spłatała jej figla
4 listopada Justyna Steczkowska była w Telewizji Polskiej. Kiedy wyszła z budynku przy ulicy Woronicza, wiał silny wiatr. Na skutek tego piosenkarce dwa razy zwiało kapelusz z głowy.

-
-
- 17 Zobacz
Justyna Steczkowska jest piosenkarką i jurorką w „The Voice of Poland”. Ostatnio miała również wystąpić w show TVP „Rytmy Dwójki”, jednak zrezygnowała. 4 listopada pojawiła się w budynku telewizji. Niestety piosenkarka padła ofiarą jesiennej pogody. Tego dnia wiał tak silny wiatr, że Justyna Steczkowska musiała dwukrotnie ruszać w pogoń za swoim kapeluszem.
Justyna Steczkowska padła ofiarą silnego wiatru
Aparaty fotoreporterów uchwyciły moment, gdy Justyna Steczkowska wychodziła ze studia Telewizji Polskiej przy ulicy Woronicza. Najpierw zjechała po schodach, a potem przeszła korytarzem w kierunku wyjścia. Słynna piosenkarka była ubrana bardzo stylowo – miała na sobie płaszcz, kamizelkę, spodnie i torebkę, a wszystko to w jasnych kolorach.
Najbardziej odznaczał się kapelusz Steczkowskiej, który pochodził ze znanej sieciówki. Wyraźnie kontrastował z torebką Chanel, której cena wynosi nawet 30 tysięcy złotych. Z kolei białe szpilki, które miała na sobie Justyna Steczkowska, pochodziły z limitowanej kolekcji firmy Casadei. Na pewno musiały być drogie - zwykle cena butów tej marki wynosi około 2 tysięcy złotych. Kiedy piosenkarka szła w kierunku samochodu, zaczął wiać bardzo silny wiatr. Na jej nieszczęście kapelusz znalazł się na ziemi. Justyna Steczkowska ruszyła w pogoń za galanterią. Choć nakrycie głowy nieustannie popychał wiatr, udało się je złapać.
Wiatr dwa razy zwiał kapelusz Justyny Steczkowskiej
Piosenkarka myślała, że to koniec jej problemów z pogodą. Niestety wiatr nie ustawał i w wyniku tego po raz drugi zwiał nakrycie głowy Justyny Steczkowskiej. W łapaniu pomogli tym razem kobieta i mężczyzna. Piosenkarka od tamtej pory przytrzymywała kapelusz, choć wiatr dawał jej się we znaki, dopóki nie weszła do samochodu.
Justyna Steczkowska nie mogła zapobiec pogodzie, która przeszkodziła jej w dystyngowanym chodzie. Fotoreporterom nie umknęła gonitwa piosenkarki za galanterią. Cała ta sytuacja musiała być lekkim wstydem dla Steczkowskiej, choć widać było, że podeszła do wszystkiego z dystansem i śmiała się.
Źródło: Radio ZET
- Skandal wokół klubu, w który zainwestował Hyży. Afery ciąg dalszy
- Anita Lipnicka przeżyła tragedię. Dziś popiera eutanazję
- Quiz. Te przedmioty były w każdym domu w PRL-u. Ukłony, jeśli rozpoznasz 6/12
