Obserwuj w Google News

Jerzy S. skazany. Ma poważne problemy ze zdrowiem: „Jestem schorowany”

2 min. czytania
02.03.2023 13:43

Jerzy S. został skazany 1 lutego. Znany aktor ma zapłacić 12 tys. zł grzywny, wpłacić 6 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i 4 tys. zł na poczet kosztów sądowych. Oprócz tego ma 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów, a wyrok nie jest prawomocny. Podczas rozprawy padła informacja o kiepskim stanie zdrowia aktora – wprost przyznał, że jest schorowany.

Jerzy S.
fot. MAREK LASYK/REPORTER/East News

Jerzy S., który był nieobecny na rozprawie, wyraził skruchę i przyznał się do winy. W połowie października prowadził samochód, będąc pod wpływem – miał 0,7 promila alkoholu we krwi. Wówczas potrącił motocyklistę, ale nie zauważył kolizji. Sprawa znalazła finał w sądzie: sędzia w mowie końcowej podkreślał, że wina nie budzi wątpliwości, a zdarzenie wynikało z niefrasobliwości. Wyszło też na jaw, że Jerzy S. miesięcznie zarabia 6 tys. zł, a wysokość kary jest współmierna do jego dochodów. Na sali odczytano również wyjaśnienia oskarżonego, a mowa tu m.in. o stanie zdrowia.

Zobacz także:  Doda znów wygrała z Polską w sądzie. Dostanie ogromne odszkodowanie

Jerzy S. przyznał się do problemów ze zdrowiem

Aktor wyjaśniał, że 17 października ok. 13:00 wypił 3 lub 4 kieliszki białego wina. O 16:40 odebrał telefon od dziennikarza odnośnie umówionego wywiadu. Jerzy S. pomylił daty – był przekonany, że spotkanie ma się odbyć dzień później. Tłumaczył, że nie chciał odwoływać rozmowy, ponieważ jest osobą obowiązkową. Przyznał też, że czuł się dobrze, a taksówki nie wzywał, ponieważ sądził, że auto przez remonty na drogach nie dojedzie na miejsce.

Jerzy S. w wyjaśnieniach zawarł też informację o poważnych problemach ze słuchem. Media podawały, że aktor po kolizji rzekomo uciekał z miejsca zdarzenia.

- W prawym uchu mam aparat słuchowy. W trakcie jazdy ul. Reymonta zorientowałem się, że wyładowała mi się w nim bateria. Jak się wyciągnie ten aparat z ucha, jakiś procent słyszalności jest. Jednak jak się pozostawi rozładowane urządzenie w uchu, to działa jak zatyczka, jak korek i praktycznie nie ma żadnej słyszalności. To rozładowanie nastąpiło dosłownie chwilę przed zdarzeniem – brzmiały wyjaśnienia aktora.

Redakcja poleca

Jerzy S. w momencie kolizji nie słyszał na prawe ucho. Był więc zdziwiony, że nagle zaczepia go wyraźnie wzburzony motocyklista. Nie chciał wchodzić w konflikt, więc odjechał.

- Nie miałem co zrobić w trakcie jazdy z tym aparatem. Po zdarzeniu nic nie słyszałem na prawe ucho, a moje zetknięcie z tym skuterem było właśnie z prawej strony. Stąd widząc mężczyznę, który mnie zaczepia na skuterze, krzyczy na mnie i mnie wyzywa, nie wiedziałem, co się dzieje. Czemu on się tak zachowuje i z obawy o dalszą eskalację o jego zachowanie wydawało mi się bezpieczniej odjechać – tłumaczył Jerzy S.

Aktor dodał też w oświadczeniu, że „obecnie jest schorowany”. Wyjawił, że „praktycznie nie pije nic mocniejszego”.

10 polskich gwiazd które miały poważne problemy z prawem
10 Zobacz galerię
fot. Mateusz Jagielski/East News, VIPHOTO/East News, ADAM JANKOWSKI/REPORTER/East News