Obserwuj w Google News

Jakimowicz nic nie wiedział o skargach? Przecież wylądował na dywaniku

2 min. czytania
20.07.2023 10:18

Jarosław Jakimowicz w końcu poniósł konsekwencje swoich zachowań na antenie TVP i poza nią. Został zwolniony przez swoje nieprzyzwoite i nieprzemyślane teksty oraz złe traktowanie współpracownic. Jakimowicz twierdzi, że o niczym nie wiedział, ale pojawiła się informacja, że niedawno został wezwany do Samuela Pereiry na długą rozmowę. Przy okazji zarzucił TVP manipulację i spisek.

Jarosław Jakimowicz wylądował na dywaniku TVP
fot. Wojciech Olszanka/Dzien Dobry TVN/East News

Jarosław Jakimowicz w 2019 roku na dobre związał się z TVP – współpracował przy „Pytaniu na śniadanie”, pojawiał się w „Jedziemy” i tworzył „W kontrze”. W lipcu 2023 roku oficjalnie zakończył karierę w Telewizji Polskiej, a powodem było karygodne i seksistowskie zachowanie wobec współpracownic. Mimo że wyciekły treści licznych skarg, to Jakimowicz idzie w zaparte i o swoje zwolnienie obwinia TVP. Tłumaczy, że nie ma sobie nic do zarzucenia, ponieważ m.in. lojalnie walczył z „tęczową zarazą”.

Zobacz także:  Ochrona TVP w gotowości. Mają uważać na Jarosława Jakimowicza

Ogrom skarg na Jarosława Jakimowicza. Mówi, że nic nie wie

Jarosław Jakimowicz w rozmowie z „Pudelkiem” stwierdził, że został zwolniony z dnia na dzień i nikt nie uprzedził go o takich planach. Dodał, że gdy obniżono mu pensję czterokrotnie, dostał tylko lakonicznego SMS-a od Samuela Pereiry, ale żadnej oficjalnej rozmowy nikt z nim nie przeprowadził.

- Dlaczego nikt nie przedstawił mi kierowanych przeciw mnie zarzutów? Tolerowali to? Nie wiedzieli o tym? Jeżeli mają takiego potwora, który „zjada” ich prowadzące i ubliża wszystkim, to nikt nie pomyślał, żeby przeprowadzić w tym temacie rozmowy? Nie było ani pół zdania na ten temat. Przecież w telewizji funkcjonuje procedura antymobbingowa. Każda sytuacja, która podpada pod tego typu zdarzenia, musi zostać zgłoszona do działu zarządzania zasobami ludzkimi. To oni muszą rozpatrzeć, sprawdzić. [...] Czy procedurę wszczęto? Zapomniano mnie spytać? Czy to jest po prostu grubymi nićmi szyte? - pieklił się Jakimowicz.

Redakcja poleca

Jarosław Jakimowicz nie ukrywa, że jest wściekły, ponieważ w rozmowie z „Faktem” życzył Michałowi Adamczykowi (szefowi TAI) oraz Samuelowi Pereirze, aby piekło ich pochłonęło. Nie widzi w zwolnieniu swojej winy i twierdzi, że dobrze wykonywał obowiązki. „Pudelkowi” udało się jednak skontaktować z menadżerem wysokiego szczebla z TVP i rzucić nowe światło na sprawę.

- To nieprawda. 6 czerwca Jarosław Jakimowicz miał ponad godzinną rozmowę u Pereiry w gabinecie. Został poinformowany, że nowemu kierownictwu nie odpowiada jego zachowanie wobec ludzi (do Pereiry dotarły już pierwsze skargi od pracowników), a mimo to zaczęły docierać kolejne, nowe uwagi o niestosownym podejściu, chamstwie i braku kultury wobec ludzi. Po tym jak już 4. kobieta z rzędu odmówiła pracy z nim, decyzja mogła być tylko jedna: za bramę. Potem z każdym kolejnym tygodniem zaczęły docierać następne informacje, że były podobne jego zachowania wobec innych kobiet, co było zgłaszane poprzedniej dyrekcji, jednak bez reakcji. Poszkodowane nie chciały niczego więcej, jak pożegnania z nim i to się stało – mówił informator „Pudelka”.

Największe skandale Jarosława Jakimowicza. Co zrobił gwiazdor TVP Info?
4 Zobacz galerię
fot. TRICOLORS/East News

RadioZET.pl/Pudelek.pl