0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Irena Jarocka miała glejaka, ale nie chciała operacji. Smutna historia gwiazdy

2 min. czytania
29.03.2024 13:24

Irena Jarocka była wspaniałą polską piosenkarką, której muzyka rozgrzewała serca fanów. Jednak życie gwiazdy nie było usłane różami. Glejak nie był jedyną trudnością, z którą się mierzyła.

Irena Jarocka miała glejaka
fot. ARTUR BARBAROWSKI/East News

Irena Jarocka była jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek, która wylansowała niezliczone przeboje. Utwory takie jak "Gondolierzy znad Wisły", "Motylem jestem", "Wymyśliłam cię" oraz "Odpływają kawiarenki", znają wszyscy. Gwiazda koncertowała zarówno w Polsce, jak i za granicą, m.in. Stanach Zjednoczonych, Francji czy Włoszech. Była uosobieniem artystki, która w pełni oddawała swój talent fanom. Mawiała, że piosenkarze nie mogą chorować, dlatego gdy tylko czuła, że dopada ją przeziębienie, od razu działała. Niestety, życie napisało dla niej scenariusz, którego się najmniej spodziewała. W 2011 roku zdiagnozowano u niej glejaka. Jej życie zmieniło się diametralnie.

Irena Jarocka miała glejaka, ale nie chciała operacji. Smutna historia gwiazdy

Irena Jarocka zmarła 12 stycznia 2012 roku, po zaledwie pięciu miesiącach od zdiagnozowania u niej glejaka. O tym, jak wyglądało jej życie w okresie diagnozy i na krótko przed śmiercią, opowiedział w książce biograficznej mąż zmarłej gwiazdy — Michał Sobolewski. Jak ujawnił, pewnego dnia Jarocka zadzwoniła do niego z wyraźnymi objawami utraty pamięci. Powiedziała, że spóźni się na spotkanie i nie pamięta nazwy miejsca, w którym się znajduje. Wtedy też zdecydowała się wykonać rezonans magnetyczny. Ocena lekarzy była jednoznaczna i druzgocąca.

Redakcja poleca

— Pokazują nam rezonans i pytają Irenę, czy dobrze widzi, czy nie boli ją czasem głowa i czy się nie potyka. Na każde pytanie odpowiadała przecząco. Jednak lekarze powiedzieli, że nie mogą zagwarantować, że Irena dożyje rana. Nowotwór był już rozsiany po lewej półkuli mózgu i powodował zmiany pamięciowe. Ale nic więcej — wyjaśnia Sobolewski.

Irena Jarocka po diagnozie zmieniła swoje życie

Irena Jarocka początkowo nie chciała zgodzić się na operację, jednak zmieniła zdanie pod wpływem męża. Zabieg przyniósł złe wieści. — Po operacji dowiedzieliśmy się, że to najgorszy rodzaj glejaka i że może to potrwać miesiąc, góra trzy — przekazał Sobolewski. Było to jesienią 2011 roku. Ostatecznie gwiazda przeżyła z chorobą pięć miesięcy. Diagnoza odmieniła jej życie. W wywiadzie, którego udzieliła krótko po operacji, powiedziała, że warto doceniać każdą chwilę. — Kiedy widzi się drobiazgi, choćby takie, że zielona herbata, którą teraz piję, jest bardzo dobra, życie staje się łatwiejsze. Przekonałam się o tym nie tak dawno, kiedy poważnie zachorowałam — przekonywała.

Glejak nie był jedyną ciężką chorobą, z jaka w swoim życiu mierzyła się Irena Jarocka. Mało kto wie, że artystka przed laty doświadczała stanów depresyjnych i podjęła nawet próbę samobójczą. Było to w latach 60. ubiegłego wieku. Przy okazji swoich koncertów w Paryżu poznała mężczyznę, w którym się zakochała. Okazało się, że cierpiał na schizofrenię. Było jej z tym coraz trudniej. "W końcu zaczęłam go unikać. Miałam wyrzuty sumienia, że świadomie nie chcę mu dalej pomagać, i popadałam w coraz większą depresję. Byłam zdruzgotana, życie straciło dla mnie sens. Skończyło się to wszystko moją próbą samobójstwa" - pisała w swoich wspomnieniach. Uratowała ją mieszkająca w pobliżu  artystka Helena Majdaniec.

Źródło: Radio ZET/Plotek

Nie przegap