Obserwuj w Google News

Edyta Bartosiewicz wściekła na Stanowskiego. „Zapomniał zapytać o zgodę”

2 min. czytania
31.07.2023 08:06

Krzysztof Stanowski ostatnim trzygodzinnym materiałem zakończył swoje śledztwo na temat obnażenia kulis kariery Natalii Janoszek. Teraz nad dziennikarzem zbierają się czarne chmury – nie tylko musi być przygotowanym na cios ze strony prawników aktorki. Edyta Bartosiewicz ma mu za złe wykorzystanie fragmentu piosenki „Skłamałam” w materiale „NataLie”.

Edyta Bartosiewicz wściekła na Krzysztofa Stanowskiego
fot. screen YouTube Kanał Sportowy, TRICOLORS/East News

Krzysztof Stanowski zadał ostateczny cios Natalii Janoszek. Jak donosi „Pudelek”, powołując się na bliską osobę z otoczenia aktorki, ta ciężko przeżywa obecną sytuację, ale jest gotowa udowodnić swoich racji przed sądem. Poza tym miała stracić właściwie wszystkie zlecenia, w tym intratną umowę z jedną ze stacji telewizyjnych. Nie tylko celebrytka może stracić pieniądze, ale też sam Stanowski, ponieważ jak sam dobrze wie, ciąży na nim sądowy zakaz wypowiadania się o Natalii Janoszek. Grzywna może wynieść nawet 15 tys. zł.

Widzowie Stanowskiego podzielili się na dwa obozy – jedni uważali, że doskonale prześwietlił karierę Janoszek i obnażył wszelakie kłamstwa. Inni sądzili, że to już prześladowanie i potężny hejt, ponieważ gwiazda nic nikomu nie zrobiła. Dziennikarz wydał oświadczenie, w którym przyznaje, że wcale nie ma obsesji, a tylko wykonał pracę, do której zmobilizowała go sama zainteresowana. Teraz będzie musiał znowu się tłumaczyć, bo parę zdań od siebie dorzuciła Edyta Bartosiewicz. Czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem?

Zobacz także:  Janoszek nie podniesie się po aferze? „Jej wizerunek jest w opłakanym stanie”

Edyta Bartosiewicz nie odpuści Krzysztofowi Stanowskiemu?

W materiale Krzysztofa Stanowskiego „NataLie” pojawiają się dwa utwory - „Natalie” Ryszarda Rynkowskiego oraz „Skłamałam” Edyty Bartosiewicz. Piosenkarka nie miała pojęcia, że piosenka została wykorzystana w filmie, a o wszystkim doniósł jej znajomy. Nie ukrywa rozgoryczenia faktem, że dziennikarz zapomniał wykonać jeden telefon i poprosić ją o zgodę na użycie dzieła.

Redakcja poleca

- Zadzwonił właśnie znajomy i spytał, czy oglądałam najnowszy film znanego vlogera Krzysztof Stanowski na YouTube. Podobno pojawiają się tam fragmenty mojej piosenki 'Skłamałam'. Chcąc nie chcąc weszłam na wskazany Kanał Sportowy i zaczęłam pobieżnie przeglądać prawie 3-godzinny materiał, demaskujący jakąś panią z showbizu. Faktycznie, utwór pojawia się tam kilkakrotnie w krótkich odsłonach, będąc czymś w rodzaju muzycznego motywu, ilustrującego temat wodzącej media za nos celebrytki. Pan Krzysztof przyłożył się do roboty, to trzeba mu przyznać, zapomniał tylko zapytać mnie o zgodę – napisała artystka w poście na Facebooku.

W komentarzach internauci zaczęli burzliwie dyskutować, czy Krzysztof Stanowski miał prawo wykorzystać kilkusekundowe fragmenty piosenki Edyty Bartosiewicz, czy też nie. Wiele osób uważa, że dziennikarz nie musiał pytać artystki o zgodę i powoływali się na prawo cytatu. Inni zastanawiali się, czy lider Kanału Sportowego nie ubił interesu z ZAiKS-em i to z tą instytucją miałby się rozliczać. Jeszcze inni uważali, że Stanowskiego należy pozwać, bo przy monetyzacji filmu i użyciu tak rozpoznawalnej piosenki powinien podzielić się zyskami z Edytą Bartosiewicz.

Cóż, przepychanka trwa, kurz nie opadł, a Krzysztof Stanowski do tej pory nie wydał oświadczenia na temat wykorzystania utworów Edyty Bartosiewicz i Ryszarda Rynkowskiego. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.

Skandale gwiazd
11 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS