Obserwuj w Google News

Derpienski oderwana od rzeczywistości? Prawniczka wyśmiała jej pozew: „To nie USA”

3 min. czytania
14.07.2023 13:04

Caroline Derpienski straszy Danone pozwem na astronomiczną kwotę. Prawniczka oceniła jej żądania i podważyła zasadność ewentualnego procesu. Nie gryzła się w język. „Sprawa ta pokazała, że Caroline najbardziej brakuje luzu i dystansu” – podsumowała.

Prawniczka wyśmiewa pozew Derpienski
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EAST NEWS/Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Katarzyna Nosowska z pewnością nie przypuszczała, że jej prześmiewczy materiał z nią jako „Kate Nasauski” w roli głównej wywoła taką burzę. Caroline Derpienski, która uznała, że filmik odnosi się do niej, wytoczyła ostre działa, grożąc firmie Danone pozwem na 50 milionów złotych (filmik był reklamą produktu tej marki – przyp. aut). Niedawno jeden z prawników nazwał żądania celebrytki „absurdalnymi”. Jeszcze dosadniej o całej sprawie wypowiedziała się na łamach Plotka prawniczka Katarzyna Topczewska. Nie ma litości dla blond celebrytki.

Prawniczka wyśmiała pozew Caroline Derpienski

Po tym, jak Caroline Derpienski stoczyła medialną przepychankę z Katarzyną Nosowską, nazywając ja „babcią” i zarzucając, że nic nie osiągnęła i zazdrości młodszej celebrytce, sprawa wydawała się zakończona. Szybko okazało się, że modelka nie ma zamiaru poprzestać na krytyce. Opublikowała w sieci oświadczenie, z którego wynika, że zamierza podjąć kroki prawne w stosunku do firmy Danone, której produkty reklamuje Nosowska. Nie patyczkując się, oszacowała swoje szkody wizerunkowe na 50 milionów złotych, przekazując, że takiej kwoty chciałaby dochodzić na wokandzie. Jeden z prawników skomentował ten pozew jako absurdalny, ale Derpienski nie widzi w nim nic dziwnego. Teraz jeszcze dosadniej żądania celebrytki oceniła Katarzyna Topczewska z jednej z warszawskich kancelarii. Jak zauważyła, kwota 50 milionów złotych jest oderwana od rzeczywistości, a Danone na całym zamieszaniu może raczej zyskać.

- Dziś takie pozwy wysyła się głównie w postach zamieszczonych w mediach społecznościowych i oświadczeniach dla mediów. Sędziami w sprawach stają się obserwatorzy tematu, a pozew do sądu często nie trafia. Taki pozew żyje tak długo, jak długo interesuje się nim opinia publiczna, czyli maksymalnie kilka dni. Potem już nikt nie jest zainteresowany, żeby sprawa trafiła na wokandę. Jedno jest pewne — poprzez swoją emocjonalną reakcję, Caroline Derpienski zapewniła sprawie rozgłos, a produktom Alpro świetną reklamę, o dużo większych zasięgach, niż gdyby przemilczała ten temat. Sprawa ta pokazała, że Caroline najbardziej brakuje luzu i dystansu. A to zawsze skutkuje kryzysem wizerunkowym, którego żaden pozew i żadne odszkodowanie nie jest w stanie naprawić — oceniła Katarzyna Topczewska.

Redakcja poleca

Prawniczka wypunktowała także, dlaczego w jej mniemaniu tego typu pozew nie ma racji bytu. Jak zauważyła, Derpienski musiałaby udowodnić, że Nosowska bez żadnej wątpliwości sparodiowała właśnie ją. Zdaniem Topczewskiej, właśnie to mogłoby być najbarwniejszą częścią procesu. Ponadto powódka musiałaby wykazać, że scenariusz reklamy był konsultowany z właścicielem marki Alpro. Ekspertka zaznacza, że jej zdaniem do procesu w ogóle nie dojdzie.

- Polska to nie Stany i 50 milionów złotych zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych jest kwotą kompletnie oderwaną od naszych realiów sądowych. Poza tym Caroline Derpienski, pozywając Danone, musiałaby wykazać, że scenariusz reklamy był konsultowany z firmą, co nie jest wcale takie oczywiste (…). Wreszcie, Caroline musiałaby wykazać, że to właśnie ją Katarzyna Nosowska parodiowała, a nie jakąś żonę z Miami, czy każdą inną Polkę na emigracji w USA, a dodatkowo w sposób naruszający jej dobre imię. Samo to udowadnianie może być najbarwniejszym elementem tego procesu. Aczkolwiek nie ma pewności, czy w ogóle do niego dojdzie – podsumowała Katarzyna Topczewska.

Ciekawe, jak zareaguje na to sama zainteresowana.

Najgłośniejsze rozstania gwiazd w 2022 roku
8 Zobacz galerię
fot. East News, kolaż radiozet.pl